|
|
Fani piłki nożnej!
Eksperci w dziedzinie futbolu
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 22:52, 19 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Leci samolot, krowa trawę je, długopis spadł mi na ziemię, piszę więc ołówkiem, a Słowacki wielkim poeta był Spróbuj większego suchara napisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Nie 23:01, 19 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Siostra, aczkolwiek nie widze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Christof
|
|
|
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Króleskie Miasto Kraków
|
Nie 23:24, 19 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Ile słoni wejdzie do Trabanta ?
- Cztery, bo Trabant jest rejestrowany na cztery osoby.
Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau !
- Halo?
- Hau !
- Nic nie rozumiem.
- Hau !
- Proszę mówić wyraźniej !
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula : Hau !!!
- Ile słoni wejdzie do malucha?
- Cztery.
- A ile żyraf wejdzie do malucha?
- Żadna bo tam już siedzą słonie.
- A po czym poznać że słonie są w teatrze?
- Przed teatrem stoi maluch.
Król ludożerców płynie statkiem do Europy.
Przed pierwszym posiłkiem podchodzi do niego kelner i pyta:
- Co panu podać?
- Listę pasażerów...
Masztalski staje przed drzwiami Ecika.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- A co kto tam? - denerwuje się Masztalski.
- A co puk, puk? - denerwuje się Ecik.
Wizytator przychodzi do klasy i pyta:
- Jak się nazywasz?
- Bruce Lee!
- A ty?
- Bruce Lee?
- A ty?
- Bruce Lee!
Wychodzi z klasy i idzie do wychowawcy:
- Zgłupieli czy co? Każdy z nich twierdzi, że nazywa się Bruce Lee...
- Niech im pan nie wierzy - odpowiada wychowawca - to ja jestem Bruce Lee.
Dzielnicowy! - skrzeczy papuga.
- Co?
- Ty gupieloku zasmarkany!
Dzielnicowy szaleje ze złości... Papuga Ecika, wci±ż siedz±ca w oknie,
kpi z niego publicznie. Idzie ulicą, a ona znowu:
- Dzielnicowy!
- Co?
- Ty gupieloku zasmarkany!
Dzielnicowy nie wytrzymał! Poszedł do Ecika i powiedział mu,
że jeśli papugi nie uspokoi, to ją obedrze ze skóry.
Następnego dnia dzielnicowy znowu przechodzi koło okien Ecika.
- Dzielnicowy! - skrzeczy papuga.
- Co? - zaciska pięści dzielnicowy.
- Ty wiesz co! - odzywa się wyraĽnie rozbawiona papuga.
Papuga Masztalskiego miała straszny pociąg do wódki.
Piła jak tęgi chłop! Masztalski już nie mógł wytrzymać i razu pewnego przed wyjazdem na delegację postanowił ją przećwiczyć.
- Tu na stole - mówi do papugi - stawiam pół litra. Jak to tkniesz, to ci wszystkie pióra wyskubię! Godom ci, to nie są żarty !
Po trzech dniach Masztalski wraca do domu i widzi:
firanki pozrywane, obrus na podłodze, butelka pusta, a papuga zatacza się na stole i wyrywając sobie pióra mówi:
-A na pierona mi te pióra...
Masztalski miał wypadek w kopalni i leży w szpitalu, podłączony do różnych urządzeń.
Wpada Maryjka i siadając na brzegu lóżka lamentuje:
- Co ci to chłopeczku? Takiś ty borok! Cierpisz, ja?
Masztalski rusza kilka razy ustami i pokazuje coś ręką.
- Co to - lamentuje baba dalej - napisać mi coś chcesz? Mosz tu kartka i ołówek.
Masztalski pisze coś i zamyka oczy.
-Tak żech bez chłopa została!! - lamentuje baba i wzrok jej zatrzymuje się na zapisanej kartce:
"Maryjko, pieronie, bier ta swoja rzyć z tej rury, bo dychać nie moga".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Czw 19:56, 23 Lut 2006 |
|
Temat postu:
To ja moze zaczne od tego co lubie najbardziej,dam kilka dowcipow
Niedzwiedz wchodzi do kibla i zaczyna liczyc:
1..2..3..4..5..6..7
i wychodzi
zajaczek pyta sie Co ty liczyles w tym kiblu ?
No normalnie
1 rozsuwam rozporek
2 wyciagam fujare
3 zsuwam napletek
4 leje
5 nasuwam napletek
6 chowam fujare
7 zasuwam rozporek
aha w takim razie ja tez sprobuje
1..2..3.5.3.5.3.5.3.5.3.5.3.5.3.5.3.5.........
Trzech marynarzy - Polak , Chinczyk i jakis Murzyn, uwiezieni byli na malej lodce po tym jak ich statek zatonol. Poniewaz bylo miejsce tylko na trzy osoby, jeden z nich musial ustapic miejsca kapitanowi i plynac samemu do ladu polozonego setki kilometow od miejsca w ktory sie obecnie znajdowali.
Kapitan wadl na wspanialy pomysl , aby zadac kazdemu jedno pytanie i jesli je odpowie dobrze, to wtedy zostaje na lodce, jesli nie, to wtedy przegrany musi zasuwac do brzegu o wlasnych silach....
Pierwsze pytanie bylo dla Polaka:
-Jaki nazywal sie statek zatopiony przez lodowiec?- pyta kapitan.
-Titanik! odpowiada pewnie Polak.
-Drugie pytanie dla ciebie, - mowi kapitan zwracajac sie do Chinczyka...- Ile osob bylo zabitych?
- Trzy tysiace czterysta siedemdziesiat ??? - odpowiada niepewnie Chinczyk....
-Dobrze! -mowi kapitan.
Odwraca sie do Murzyna i mowi:
-Podaj ich imiona!
Przychodzi facet do lokalu, a przy wejsciu stoi 'bramkarz' ktory go pyta:
-Masz jakis noz?
-Nie nie mam.
-A jakies ostre narzedzie?
-Tez nie posiadam.
-A moze pistolet?
-Nie! Gdzie tam!!
-A moze chociaz kastet?
-Nie! Nie! Nic z tych rzeczy.
Bramkarz spojrzal na niego z politowaniem, rozbil butelke...
-No to masz!!
Ojciec siedz?cy przed komputerem, nie odrywajac wzroku od monitora pyta:
- A gdzies ty był?
- W wojsku tato..
Do Warszawy przyjechał japoński dziennikarz. Po tygodniu faksuje do redakcji:
- Ta Polska, to cywilizowany kraj. Mieszka tu dużo ludzi różnych narodowosci. Sa nawet Indianie, którzy leja się kijami bejzbolowymi z łysymi buddyjskimi mnichami w młodzieżowych strojach.
***
Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont
wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pierd***ęło!!!
Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w
Erewaniu???
***
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyzowanie rownorzedne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy ?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zly egzaminator - Toz przeciez mowie, jest pan, tramwaj i karetka. Skad wzial sie motocyklista?
- A ch*j ich wie skad oni sie biora...
***
Poszedl facet do lasu. Tak łazil i łazil, że w koncu zabladzil. Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie. Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wkurzony, piana z pyska mu leci i mowi :
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet.
- Ale czego sie kurde tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mowi gosc
- No to ja uslyszalem. Pomoglo ci?
***
Siedzi Mietek u Janka i sobie popijają. Nagle Mietek mówi do Janka:
- U ciebie na ścianie wisi metalowa miska?
- Nie, to zegar z kukułką.
- Zegar z kukułką? Jak to?
- Sam zobacz.
Janek wziął pustą flaszkę po wódce,zamachnął się i rzucił w ścianę,a tu
głos zza ściany:
- Cicho tam! Jest 4 rano!
***
Oficer radziecki rozmawia z rekrutem:
- Kto jest twoim ojcem?
- Marszałek Stalin - odpowiada rekrut
- Jak to? - pyta zdziwiony oficer
- Przecież marszałek Stalin jest ojcem nas wszystkich, prawda?
Zaskoczony oficer musiał przyznać mu rację, po czym znowu pyta:
- A kto jest twoją matka?
- Związek Radziecki!
- Co to znaczy ?
- Skoro mówi się, że Zwiazek Radziecki jest matką wszystkich narodów...
Odpowiedzi rekruta bardzo podobały się oficerowi, więc z nadzieją w głosie
zadaje jeszcze jedno pytanie"
- A kim chciałbyś zostać?
- SIEROTĄ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Czw 23:08, 23 Lut 2006 |
|
Temat postu:
naprawde fajne [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 17:10, 26 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Jak ktoś jeszcze nie zna tej strony:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czytać od dołu (czyli chronologicznie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Pon 19:17, 27 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Pewien mężczyzna miał członka o długości 50 cm. Pomimo, że wielu facetów marzy o takich rozmiarach, jemu delikatnie to przeszkadzało.
Dowiedział się od znajomego, że w pobliskim stawie przesiaduje żaba, która po oświadczynach zawsze odmawia i w związku z tym członek zmniejsza się o 10 centymetrów. Na następny dzień ów mężczyzna przeszedł się nad staw i spotkał słynną żabę:
-Wyjdziesz za mnie?
-Nie.
I pyk, członek mniejszy o 10 cm. Jednak 40 cm to też trochę za dużo i na następny dzień facet postanowił powtórzyć "kurację":
-Wyjdziesz za mnie?
-Nie.
No i znów pyk. Członek długości 30 cm. Mężczyzna postanowił przejść się jeszcze jeden raz gdyż uważał, że członek o długości 20 cm będzie idealny. Tak też zrobił:
-Wyjdziesz za mnie?
-Panie, trzeci raz już Pan tu przychodzisz. Tak trudno zrozumieć? NIE! NIE! NIE!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Panienka_Kochajaca_Sport
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Trójmiasto
|
Pon 19:32, 27 Lut 2006 |
|
Temat postu:
|
|
Danio
|
|
|
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 731
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Pon 23:37, 27 Lut 2006 |
|
Temat postu:
buhahaha. Najlepszy kawał jaki się tutaj znajduje. Brawo Sdney!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Danio
|
|
|
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 731
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Pon 23:46, 27 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Pewien rybak złapał złotą rybkę a że była mała i nie wiedział, że to złota, wypuścił ją.
Łowi, łowi dalej te ryby. W pewnej chwili myśli sobie.
- Kurcze, taki upał..... Napiłbym się piwa.
Jak na zawołanie pojawiło się przed nim "Tyskie"
Zdziwił się nieco, ale wypił trunek.
Po chwili pomyślał- skoro pojawiło się jedno, to może i cała skrzynka się pojawi???
Spojrzał w dół, a tam cała skrzynka Tyskaczy.
Pije i łowi.....jednak po dłuższej chwili myśli - co ja tak sam będe pił
Pyta więc faceta łowiącego nieopodal:
- Panie, Napije Pan się Tyskiego??
- Nie, dziękuje.
- To chój ci w dupę!!!!!
- ałłłaaa, ałłłaaaaaaa!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Holt_
|
|
|
Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 4182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków
|
Wto 18:33, 28 Lut 2006 |
|
Temat postu:
dowcip tylko dla pełnoletnich
Jakie są trzy stadia męskiej otyłości?
I - nie widać, jak wisi
II - nie widać, jak stoi
III - nie widać, kto ciągnie....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pucek
|
Administrator
|
|
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wto 18:36, 28 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Danio napisał: |
Pewien rybak złapał złotą rybkę a że była mała i nie wiedział, że to złota, wypuścił ją.
Łowi, łowi dalej te ryby. W pewnej chwili myśli sobie.
- Kurcze, taki upał..... Napiłbym się piwa.
Jak na zawołanie pojawiło się przed nim "Tyskie"
Zdziwił się nieco, ale wypił trunek.
Po chwili pomyślał- skoro pojawiło się jedno, to może i cała skrzynka się pojawi???
Spojrzał w dół, a tam cała skrzynka Tyskaczy.
Pije i łowi.....jednak po dłuższej chwili myśli - co ja tak sam będe pił
Pyta więc faceta łowiącego nieopodal:
- Panie, Napije Pan się Tyskiego??
- Nie, dziękuje.
- To chój ci w dupę!!!!!
- ałłłaaa, ałłłaaaaaaa!! |
buahahahahhahahahahhahahahaha tak samo dobry jak sidneya...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Wto 19:54, 28 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Robi sie goraco : zna ktos jeszcze jakies z serii dla pelnoletnich:?:
PS. Holt_ a jak mi brakuje kilku miesiecy do pelnoletnosci to nic
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Christof
|
|
|
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Króleskie Miasto Kraków
|
Wto 20:59, 28 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Mówisz i masz:
Niedźwiedź każdego, kogo spotka w lesie, bije jajami po plecach. Przechodzi zajączek. Niedźwiedź go bije jajami, a zajączek płacze i się śmieje. Niedźwiedź go się pyta:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo mnie boli
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo jeż idzie!!!
Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
- Taki mały a już pali.
A zajączek na to:
- Taka duża, a stanika nie nosi!
Nawalony zając wraca po nocy do domu. W pewnym momencie fiknął i zasnął. W międzyczasie znalazły go dwa wilki i nie mogąc dojść do zgody poobijały sobie mordy aż do utraty przytomności. Rano zając się budzi, rozgląda się po pobojowisku i mówi:
- Ja to kiedyś po pijaku cały las rozwalę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Panienka_Kochajaca_Sport
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Trójmiasto
|
Wto 21:02, 28 Lut 2006 |
|
|
|
Danio
|
|
|
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 731
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wto 22:51, 28 Lut 2006 |
|
Temat postu:
Rozmawia "Maluch" (fiat 126 p) z Czołgiem
- Te Maluch, ty to masz przejebane!!! Masz silnik w dupiee!!
- Wole mieć silnik w dupie niż chója na czole!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Christof
|
|
|
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Króleskie Miasto Kraków
|
Śro 15:37, 08 Mar 2006 |
|
Temat postu:
Garść dowcipów o b. ZSRR:
W jednym z moskiewskich przedszkoli pani pyta dzieci:
- W jakim kraju dzieci mają najładniejsze zabawki?
- W Związku Radzieckim! - odpowiadają chórem dzieci.
- A w jakim kraju dzieci mają najładniejsze ubranka?
- W Związku Radzieckim! - znów odpowiadają dzieci.
- A w jakim kraju żyją najbardziej szczęśliwi ludzie?
- W Związku Radzieckim! - jeszcze raz odpowiadają dzieci.
Nagle nauczycielka zauważa, że jedno z dzieci stoi w kącie i płacze.
- Wowa, dlaczego płaczesz?
- Bo ja tak bardzo chciałbym mieszkać w Związku Radzieckim!...
Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina.
Do Stalina podchodzi dziecko:
- Wujek! Daj cukierka!
Stalin:
- Spier.....!
W tym momencie kamera najeżdża na wielką planszę z napisem:
A MÓGŁ ZABIĆ!!!
Rok 1980. Moskwa, ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Na trybunę wchodzi Leonid Breżniew, wyciąga tekst przemówienia i zaczyna:
- O, o, o, o, o.
Szybkim krokiem podchodzi do niego jeden z organizatorów igrzysk i mówi:
- Towarzyszu sekretarzu generalny, tekst przemówienia zaczyna się nieco niżej, a to, co teraz czytacie, to kółka olimpijskie!
Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę:
- Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.
- A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
- Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą.
- A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.
Szeregowiec przychodzi do dowódcy:
- Towariszczi, tanki jadą!!!
- Skolko ich?
- Wosiem.
- To bieri granat i rozgoni tanki.
Po chwili:
- Rozgonił tanki?
- Rozgonił.
- To oddawaj granat!
Po hibernacji 40-letniej, budzą się: Bush i Gorbaczow. Gorbaczow patrzy w gazetę i zaczyna się śmiać.
- Z czego sie tak śmiejesz? - pyta go Bush.
Gorbaczow pokazuje mu gazetę, a tam na pierwszej stronie tytuł:
"USA przeszło na komunizm".
Bush przerzuca jedną stronę i zaczyna się śmiać jeszcze głośniej.
- A ty z czego sie śmiejesz ? - pyta Gorbaczow.
Bush pokazuje mu drugą strone gazety, a tam tytuł:
"Zamieszki na granicy polsko-chińskiej".
Idzie facet ulicą w Moskwie i nagle spada mu na głowę cegła. Leży nieprzytomny, a wokół niego zbiera się tłum.
- Co za czasy. Nie można juz spokojnie przejść ulicą. cegły z dachów spadają. - narzekają ludzie.
Nagle ktoś zauważa:
- Ludzie, przecież to towarzysz z aparatu partyjnego.
- Ajajaj... naroiło się tych od aparatu, że już i cegła niema gdzie upaść.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Danio
|
|
|
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 731
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Śro 18:53, 08 Mar 2006 |
|
|
|
Christof
|
|
|
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Króleskie Miasto Kraków
|
Śro 19:26, 08 Mar 2006 |
|
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Pią 20:37, 10 Mar 2006 |
|
Temat postu:
Zasłyszane na basenie:
Dlaczego ptaszka nie wolno brać do buzi?
Bo to grozi ptasią grypą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
MILKIWAY
|
|
|
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
|
Pon 18:42, 13 Mar 2006 |
|
Temat postu:
Do księdza w pewnej parafii ma przyjechać biskup. No to ksiądz postanowił
pójść na ryby i własnoręcznie coś złowić na obiad. Siedzi
nad rzeką wśród innych wędkarzy, nagle trach! ... coś potężnego się złapało.
Ciągnie, ciągnie, ale nie może dać rady. Widzi to inny wędkarz, podbiega do
księdza i mówi:
- Niech ksiądz da mi wędkę, wyciągnę sukinsyna!
Wyciągnęli rybę. Ksiądz patrzy i mówi:
- Ale duża ryba. Dziękuję za pomoc, ale to słownictwo trochę nie na
miejscu...
- Ale proszę księdza, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają
śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to w takim razie biorę tego sukinsyna do domu i na obiad!
Biskup przyjeżdża dzisiaj, będzie zadowolony.
Ksiądz wrócił do kościoła. Wychodzi do niego zakonnica:
- O, jaka duża ryba!
- Niezłego sukinsyna złapałem, nie?
- Oj, proszę księdza, ryba duża, ale to słownictwo...
- Proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają
śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezmę tego sukinsyna i go oczyszczę, później gosposia go
przyrządzi, biskup dzisiaj przyjeżdża, będzie zadowolony...
Zakonnica oczyściła rybę i idzie do gosposi, ta widząc rybę mówi:
- O, jaka duża ryba!
- Niezłego sukinsyna złapał ksiądz, prawda?
- No, ryba duża, ale to słownictwo...
- Oj, proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się
nazywają śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezmę tego sukinsyna i go przyrządzę, biskup przecież
dzisiaj przyjeżdża...
Późne popołudnie. Ksiądz, zakonnica i biskup siedzą przy stole, rozmawiają.
Wchodzi gosposia z rybą. Biskup mówi:
- O, jaka duża ryba!
Ksiądz: - Tak, niezłego sukinsyna złapałem!
Zakonnica: - A ja tego sukinsyna wyczyściłam!
Gosposia: - A ja sukinsyna przyrządziłam!
Biskup popatrzył, wyjął flaszkę wódki ze swojej torby i mówi:
- Kurwa, widzę, że jesteście sami swoi. No to zjedzmy tego chuja!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 19:05, 13 Mar 2006 |
|
Temat postu:
MILKIWAY napisał: |
Do księdza w pewnej parafii ma przyjechać biskup. No to ksiądz postanowił
pójść na ryby i własnoręcznie coś złowić na obiad. Siedzi
nad rzeką wśród innych wędkarzy, nagle trach! ... coś potężnego się złapało.
Ciągnie, ciągnie, ale nie może dać rady. Widzi to inny wędkarz, podbiega do
księdza i mówi:
- Niech ksiądz da mi wędkę, wyciągnę sukinsyna!
Wyciągnęli rybę. Ksiądz patrzy i mówi:
- Ale duża ryba. Dziękuję za pomoc, ale to słownictwo trochę nie na
miejscu...
- Ale proszę księdza, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają
śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to w takim razie biorę tego sukinsyna do domu i na obiad!
Biskup przyjeżdża dzisiaj, będzie zadowolony.
Ksiądz wrócił do kościoła. Wychodzi do niego zakonnica:
- O, jaka duża ryba!
- Niezłego sukinsyna złapałem, nie?
- Oj, proszę księdza, ryba duża, ale to słownictwo...
- Proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają
śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezmę tego sukinsyna i go oczyszczę, później gosposia go
przyrządzi, biskup dzisiaj przyjeżdża, będzie zadowolony...
Zakonnica oczyściła rybę i idzie do gosposi, ta widząc rybę mówi:
- O, jaka duża ryba!
- Niezłego sukinsyna złapał ksiądz, prawda?
- No, ryba duża, ale to słownictwo...
- Oj, proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się
nazywają śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezmę tego sukinsyna i go przyrządzę, biskup przecież
dzisiaj przyjeżdża...
Późne popołudnie. Ksiądz, zakonnica i biskup siedzą przy stole, rozmawiają.
Wchodzi gosposia z rybą. Biskup mówi:
- O, jaka duża ryba!
Ksiądz: - Tak, niezłego sukinsyna złapałem!
Zakonnica: - A ja tego sukinsyna wyczyściłam!
Gosposia: - A ja sukinsyna przyrządziłam!
Biskup popatrzył, wyjął flaszkę wódki ze swojej torby i mówi:
- Kurwa, widzę, że jesteście sami swoi. No to zjedzmy tego chuja! |
MILKIWAY, ta ryba nazywała się skurwiel
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Panienka_Kochajaca_Sport
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Trójmiasto
|
Pon 19:10, 13 Mar 2006 |
|
Temat postu:
Buehhehehehehehhehe swietne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Pon 20:16, 20 Mar 2006 |
|
Temat postu:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
charlie2006
|
|
|
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burzenin City :D
|
Pon 15:03, 27 Mar 2006 |
|
Temat postu:
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia
nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to
słowa: "Dajcie mi wolność albo smierć"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
"Patrick Henry 1775 W Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział:
"Państwo to ludzie, ludzie nie
powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie."
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańską historię lepiej
od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś glośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pierprzony japończyku.
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i
bez czekania wyrecytował: "Generał McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee
Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."
W klasie zrobiło sie jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
"Rzygać mi się chce..."
- Kto to byl? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
"George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas
obiadu."
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym
Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka
Na to inny uczeń wstał i krzyknął
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa już calkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje gdy
otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
_________________________________
Wstaję rano, włączam moje japońskie radio, zakładam amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciągam niemieckie piwo. Siadam przed koreańskim komputerem i w szwajcarskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jadę do francuskiego hipermarketu na zakupy. Po uzupełnieniu żarcia w hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wracam do domu, siadam na włoskiej kanapie i szukam pracy w polskiej gazecie. Znowu nic... Zastanawiam się, dlaczego do cholery w Polsce nie ma pracy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 15:39, 27 Mar 2006 |
|
Temat postu:
A ja, jak się tu pojawiam, prezentuje absurdalny i debilny humor, tak będzie i tym razem
Idą dwie mrówki przez pustynię. W pewnym momencie jedna pyta drugiej
-Masz coś do picia?
-Nie...
-Picio i tak ci wpierdoli
Dodam, że przez dwa dni pytanie o coś do picia było najpopularniejsze w klasie I M w mojej szkole
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 17:43, 27 Mar 2006 |
|
Temat postu:
To ja dodam jeszcze małe podręczne rozmóki polsko-angielskie
Pogoda pod psem - the weather under the dog
Pal gume, flecie! - Smoke, rubber, flute!
Ożeniłem się - I wifed myself
Wyszłam za mąż - I went behind my husband
Garkotłuk - Pot breaker
Psia kość! - Dogs bone!
W mordę jeża! - In the face of porcupine!
Wyszło szydło z worka - The needle has left the bag
Popisywac się - writing on oneself
Pole do popisu - Field to write on
Pełno wiary - a lot of faith
Zamek błyskawiczny - Immediate castle
Wziąć nogi za pas - To take one's legs behind the belt
Zapiski -Afterchirps
Zegarmistrz - Clockmaster
Wolność słowa - Słowness of word
Ślepy los - Blind lottery-ticket
Kostka Rubika - Rubik's ankle
W rzeczy samej - In things alone
Odpieprz się! - Outpepper yourself!
Śmieciarka - Arek's garbage
Narzeczona para - Fiancte steam
Barbara - Bar's bar
Szczepan - Pisses man
Porachunki - Afterbills
Stopy metali - Feet of metals
Nie rób scen! - Don't make stages!
Ceramika - Mick's complexion
Nie wkurzaj mnie! - Don't dust me in!
Zeszyt w linie - Notebook in the rope
To nie działa - These aren't cannons
Przełamywac pierwsze lody - To break the first ice-creams
Siatkówka oka - Volleyball of the eye
Półka - Half of a "K"
Z góry dziękuję - Thanks from mountain
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Panienka_Kochajaca_Sport
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Trójmiasto
|
Pon 20:39, 27 Mar 2006 |
|
Temat postu:
nie ma tu mojego ulubionego
dzień, wspomnienie lata - day, memory is flying
no i hmmm... było jeszcze jedno fajne, tyle, że wulgarne Dziwne Master, że tego nie napisaleś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 20:58, 27 Mar 2006 |
|
|
|
Seba
|
|
|
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Pon 22:29, 27 Mar 2006 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|