|
|
Fani piłki nożnej!
Eksperci w dziedzinie futbolu
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Christof
|
|
|
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Króleskie Miasto Kraków
|
Pon 12:44, 03 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
Krótko po zatrudnieniu Dariusza Wdowczyka do Legii na testy przybył młody czarnoskóry zawodnik. Podczas pierwszej odprawy trener, rysując piłkę, mówi: - To jest piłka! Afrykańczyk kiwnął głową, potwierdzając. Wdowczyk rysuje prostokąt i mówi: - To jest bramka! Czarnoskóry zawodnik znów kiwnął głową. Wdowczyk kontynuuje: - Piłka do bramka, gol, rozumiesz? Afrykańczyk wstaje i mówi: - Trenerze, ja wszystko rozumiem, od urodzenia mieszkam w Polsce... Na to Wdowczyk: - Usiądź synu, mówiłem do "Włodara"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Pon 12:57, 03 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 16:10, 03 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
Christof napisał: |
Krótko po zatrudnieniu Dariusza Wdowczyka do Legii na testy przybył młody czarnoskóry zawodnik. Podczas pierwszej odprawy trener, rysując piłkę, mówi: - To jest piłka! Afrykańczyk kiwnął głową, potwierdzając. Wdowczyk rysuje prostokąt i mówi: - To jest bramka! Czarnoskóry zawodnik znów kiwnął głową. Wdowczyk kontynuuje: - Piłka do bramka, gol, rozumiesz? Afrykańczyk wstaje i mówi: - Trenerze, ja wszystko rozumiem, od urodzenia mieszkam w Polsce... Na to Wdowczyk: - Usiądź synu, mówiłem do "Włodara"... |
Nie dość, że dobre to jeszcze takie prawdziwe Co do Legii to ja jeszcze jeden znam, ale za ten to kibice Legii mnie pokochają Co innego kibice WIsły
Dawid janczyk spóźnił się trochę na mecz, dojechałna stadion 5 minut przed jego rozpoczęciem, wpada do szatni, a tam...
Włodarczyk gra w karty z Burkhardtem, Fabianski sobie piwko popija, Bronowicki gra na gameboy'u, Surma z Edsonem grają w statki... Krótko: pełen luz, nikt nie myśli o meczu.
-Chłopako, co wy robicie, za 5 minut mecz gramy, a wy tu... - mówi zszokowany Janczyk
-Dawid, spoko, luzik, gramy z Wisłą, i tak wygramy... - odezwał się Burkhardt
-Chcesz to se sam graj, my idziemy do pubu - dodał Fabiański
Jak powiedzieli tak zrobili. A Janczyk? Cóż miał robić, wybiegłsam na boisko i grał mecz z Wisłą... Tymczasem w pubie piłkarze Legii sobie popijają browarki, nagle jeden wpada na pomysł, żeby w TG sprawdzić, jak sobie radzi Janczyk... Włącza TV, TG, strona 821...
Legia - Wisła 1:0 (Janczyk, 13 min.)
-No, Jnczyk świetnie se radzi, widzę - mówi Bronowicki.
Po jakiejś 1,5 godziny znowu patrzą na TG, żeby sprawdzić, jak tam Janczyk sobie poradził
Legia - Wisłą 1:1 (Janczyk, 13 min - Zieńczuk, 90 min.)
-No dobra, starał się chłopak, przynajmniej nam mecz zemisował... Ale chodźmy go pocieszyć, bo pewnie z deka podłamany jest... - proponuje Bronowicki
Przychodzą na stadion, ida do szatni, tam siedzi smutny Janczyk... Fabiański zaczyna rozmowę
-no chłopie, spokojnie, wiemy, że jesteś trochę smutny, ale...
-Smutny?! Chłopaki, ja jestem ZAŁAMANY! Już w 15 minucie czerwoną dostałęm!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Panienka_Kochajaca_Sport
|
|
|
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Trójmiasto
|
Pon 17:50, 03 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Pon 18:41, 03 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Pon 20:30, 03 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
Mały chłopiec patrzy zafascynowany, jak jego matka delikatnie wciera krem w twarz.
- Czemu wcierasz ten krem w twarz, mamusiu?
- Żeby się upiększyć, synku.
Po kilku minutach matka ściera krem chusteczką. Obserwujący to chłopiec pyta;
- Poddałaś się?
Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM) i Politechniki (PL) mieszkających razem.
18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że
pada śnieg i jest zimno.
21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień
22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30
AM: Nadal czytam.
PL: Nadal uciekam.
24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.
3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w
podróż rowerem do najbliższego nocnego
4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
PL: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...
4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PL: Nie wiem, gdzie jadę.
4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL?
PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...
7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za
życie..."
PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach.
Czas wracać do domu...
9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
PL: chce mi się spać, idę spać
12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
PL: Przewracam się na drugi boczek
13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia
15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
PL: Trudno, zrobię ksero
16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena
18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PL: cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
charlie2006
|
|
|
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burzenin City :D
|
Pon 20:44, 03 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Śro 16:49, 05 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
I. Różnicowy
- Jaka jest różnica między absolwentem studiów a bezrobotnym?
- Jakieś 2-3 godziny stania w kolejce w Urzędzie Pracy.
II. Filmowy
Reżyser ochrzania aktora:
- I co się na nią gapisz, ciołku jeden, jak cielę na malowane wrota? Jesteście zakochani, ty ją kochasz matole jeden, rozumiesz, co ja do ciebie mówię? Wiesz co to jest miłość? Nie? Słuchaj, kmiocie jeden, wyobraź sobie, że jest upał jak cholera, co ja mówię, upał jak w Bombaju w południe, a ona jest butelką schłodzonego piwa....
III. Edukacyjny
W 2008 roku wszystkie rosyjskie szkoły mają być podłączone do Internetu. I dobrze, co będzie dziatwa kasę na pornole wydawała...
IV. Małżeński
- Po czym poznać, że kobieta jest głową domu?
- Jak mąż jest chory, to żona mierzy mu temperaturę. Doodbytniczo.
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
- Wyglądasz na zmęczoną.
- Mój mąż jest chory i muszę go pilnować w dzień i w nocy...
- Coś takiego! A pielęgniarka nie przychodzi?
- Właśnie przychodzi...
Expres Warszawa - Odessa. Noc. W przedziale sypialnym dwóch przypadkowych pasażerów. Ten śpiący na dolnym łóżku budzi się i czując straszliwy smród, rozgląda się wkoło. Po chwili lokalizuje źródło "zapachowe" i widzi jak na górnej kuszetce rozprzestrzenia się brązowa plama. Facet stuka w ramę łóżka i krzyczy do współpasażera :
- Panie, obudź się pan. Obsrał pan łółko.
- Ja nie śpię - odpowiada gość z góry.
W przedziale siedzi Polak,Czech, zakonnica i modelka.
Pociąg wjeżdza do tunelu, jest zupełnie ciemno i cicho.
Nagle słychac jak ktoś dostaje w ryja.
Pociąg wyjeżdza z tunelu, Czech trzyma się za policzek.
Zakonnica myśli : debil Czech złapał modelkę za kolano i dostał w ryja.
Modelka myśli: debil Czech chciał mnie złapać za kolano, pomylił się,
złapał zakonnice i dostał w ryja.
Czech myśli: cham Polak złapał modelkę za kolano, ona chciała go uderzyć,
on sie uchylił i ja dostałem w ryja.
Polak mysli: ale ciul z tego Czecha.W nastepnym tunelu znowu go
pierd***ę....
Dwa strusie gonią dwie strusice. Nagle strusice bach - głowę w piasek. Strusie stają jak wryte. Jeden do drugiego:
- Patrz kurna mać, no i nam uciekły...
Lew zgromadził na leśnej polanie wszystkie zwierzęta i groźnie pyta:
- Kto zabił ostatniego dinozaura?
Cisza.
- No, kto zabił ostatniego dinozaura?
Zza krzaczka wychyla się zajączek:
- To po co wymuszał pierwszeństwo przejazdu?!
Stefan wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na
głos:
"Kochani dziadkowie, wczorej poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem
godzine wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić
prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u was
to zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z
powrotem na półke. Wasz Stefanek"
Dziadek skończył czytać, jebnął babkę w ryj i mówi:
- A mówiłem ci "Gówno"! Ale Ty "zcukrzyło się, zcukrzyło się"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Pon 19:28, 10 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
Coś dla Holta
Na akademii medycznej w Białymstoku skacowani studenci maja zajęcia z
anatomii i pierwszy raz maja być swiadkami sekcji zwłok.
Stoja wokół łóżka z ciałem.
Prowadzacy zajęcia nagłym ruchem sciaga
przescieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec
w drugim tygodniu rozkładu.
Dłonie studenciaków wędruja w kierunku ust,
a profesor ze stoickim spokojem; zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie sa dwie najważniejsze rzeczy
cechujace lekarza.
Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca,
po czym go wyjmuje i ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu maja to powtórzyć!
Studenci medycyny (jak pisał Cornugon) to sami twardziele.
Podchodza i robia co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię.
Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje.
Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza:
Umiejętnosć Obserwacji.
Ja wsadziłem srodkowy palec, a oblizałem wskazujacy.
Na przyszłosć proszę o więcej uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Christof
|
|
|
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Króleskie Miasto Kraków
|
Wto 16:16, 11 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Mueller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.
Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?
Stirlitz, przechodząc korytarzem, jakby od niechcenia pchnął drzwi gabinetu Bormanna. Drzwi ani drgnęły. Stirlitz zatrzymał się, rozejrzał i pchnął mocniej. Bez skutku.
- Pewnie zamknięte - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz karmił ukradkiem niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.
Szybkosciomierz samochodu Bormanna pokazywal 80 km/h. Obok
szedł Stirlitz udając ze nigdzie się nie spieszy.
Naprzeciw Stirlitza szły trzy umalowane kobiety.
- Prostytutki - pomyślał Stirlitz.
- Pulkownik Isajew - pomyślały prostytutki.
W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.
Müller, wglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.
- Dokąd on idzie? - pomyślał Müller.
- Nie twój interes! - pomyślał Stirlitz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Czw 19:42, 13 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Christof
|
|
|
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Króleskie Miasto Kraków
|
Sob 23:16, 15 Kwi 2006 |
|
Temat postu:
Lech Wałęsa i George Bush są na audiencji u Pana Boga. Mają prawo zadać po jednym pytaniu. Bush pyta więc:
- Panie Boże, kiedy w USA będzie kryzys?
- Za 20 lat - odpowiada Bóg. Bush oddycha z ulgą:
- A to nie za mojej kadencji.
Teraz kolej na Wałęsę:
- Panie Boże, kiedy w Polsce będzie lepiej?
Bóg myśli, myśli, w końcu odpowiada:
- A to nie za mojej kadencji.
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze boli mnie wątroba
- A pije pan? - pyta lekarz
- Piję, ale nie pomaga.
Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.
Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.
Stirlitz otrzymał telegram: "Jeśli nie zapłacicie za energię elektryczną, wyłączymy wam radiostację".
Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.
Klasyfikator pojemnosści butelek wódki w świecie informatyków
0.1 l - demo
0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
1.75 l - enterprise
3 l - for small business
5 l - corporate edition
Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowę cegła.
- Tetris.. - pomyślał
Był sobie kiedyś człowiek, który już w bardzo wczesnej młodości marzył, by zostać "wielkim" pisarzem.
Gdy spytano go, co dla niego oznacza "wielki" odpowiedział:
- Chciałbym pisać teksty, które cały świat będzie czytał, teksty, na które ludzie będą reagować czysto emocjonalnie, które będą doprowadzać ich do łez, bólu, gniewu, krzyku i desperacji!
Człowiek ten zrealizował swoje dziecięce marzenie.
Obecnie pracuje w Microsoft i pisze komunikaty o błędach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Czw 18:54, 18 Maj 2006 |
|
Temat postu:
Co to jest: Giertych w Warszawie?
Problem.
Co to jest: Giertych w sejmie?
Duży problem.
Co to jest: Giertych na księżycu?
Rozwiązanie problemu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
MILKIWAY
|
|
|
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
|
Nie 00:55, 28 Maj 2006 |
|
Temat postu:
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z polaków powiedział:
- Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmmmm... Może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!? - Szwab się wychylił... JEB! Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!? - JEB! Następny...
- Hans!
- Ja!? - JEB!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku...
Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Żdżychu!
- (cisza)
- Żdżychu
- (cisza)
- Zdżychu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- JEB!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Nie 12:17, 28 Maj 2006 |
|
Temat postu:
Taki troche niepoprawny politycznie, ale fajny
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Holt_
|
|
|
Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 4182
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków
|
Czw 22:22, 01 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Czerwony Kapturek idzie do babci przez las z koszyczkiem w dloni, podskakując i podspiewując.
Nagle zza krzaków wypada wilk.
- Stój, Czerwony Kapturku - warczy groźnie. - Teraz Cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt Cię nie calował!
Czerwony Kapturek wybucha smiechem.
- A to chyba w koszyk.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Pią 01:01, 02 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Gwardia Republikańska w Iraku złapała Saddama Hussajna. Amerykański
rząd zaoferował za niego 25 milionów dolarów. Chelsea zaoferowała 30
milionów...
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem.
Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei
opowiadają:
Pierwsza jest Małgosia.
Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo
piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice
Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj,
rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium):
Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był
cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie
tylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50
metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już
go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie
stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego
garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten'a !
Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domk! Juchy więcej niż na filmach z
gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i
kosi niemrów jak Boryna zboże. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych
dziadekzarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ,mimo valium w spazmach ,pyta się :
Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał ?
* Też się taty pytałem a on na to: "Nie w****iaj dziadka Staszka jak se
popije"
Garbaty i ślepy płyną łodką, nagle garbaty zgubił wiosło i mówi "No to dopłynęliśmy ****a" a ślepy wysiadł.
W II-iej klasie pani zadala dzieciom napisanie wypracowania które
bedzie zawierac slowa "zapewne" i "gdyz".
Jedna dziewczynka napisala: "Zapewne jutro beda goscie, gdyz mama ugotowala duzo zupy", druga: "Zapewne jutro bedzie ladna pogoda, gdyz w nocy bylo duzo gwiazd". Teraz kolej na Jasia: "Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times'a"
- A gdzie "zapewne" i "gdyz"?- pyta nauczycielka.
- "Zapewne" idzie srac "gdyz" nie zna angielskiego..." - dokonczyl Jasio.
Szpakowski i Szaranowicz komentują zawody w zaliczaniu panienek :
-Proszę państwa i przed państwem jako pierwszy zawodnik wystąpi Niemiec .
-I zaczyna tak ostro wziął się do roboty 1-erwsza,2-uga,3,5,10,15,20-esta PADL!!! .
-Bardzo dobry wynik , ale poczekajmy na następnego zawodnika Francuza.
-I zaczyna tak ostro wziął się tez odrazu do roboty 1-erwsza ,2,3,5,10,20,30,40,50 PADL!!! Tak proszę państwa fenomenalny wynik ale poczekajmy na ostatniego zawodnika HISZPANA zwanego szybkim lopezem .
-Lopez momentalnie ściąga spodnie i JEDZIE 1-erwsza,2,3,4,5,10,15,20,30,40,50,100-etna!!!,200 !!! 1 Sektor !! 2 SEKTOR!!! 3 SEKTOR!!! WLADEEEEEkkkkkkkk SPIEEEEEERRRRDDDDDAAAAAAaallllllllamyyyyyy!!
Dawno, dawno temu, w pewnym królestwie, żył sobie król z rodziną. Jednak pewnego dnia przyleciał olbrzymi smok i porwał królewnę. Załamany król wezwał na pomoc trzech dzielnych rycerzy: Czarnego Rycerza, Czerwonego Rycerza i Rycerza z plecaczkiem. Jako pierwszy wyruszył Czarny Rycerz. Przemierza pola i lasy, aż wkońcu usłyszał wołanie księżniczki. Zbliża się powoli do pieczary, ale nagle wyleciał smok i go spalił. Na ratunek wyruszył Czerwony Rycerz, pzemierza pola i lasy, z oddali usłyszał wołanie księżniczki. Zbliża się powoli do pieczary, a tu wylatuje smok i go spalił. Został już tylko rycerz z plecaczkiem. Wyruszył w podróż i usłyszał wołanie uwięzionej wiedźmy, stwierdził, iż ma trochę czasu to może jej pomóc. Uwolnił ją, a ona rzekła:
- W ramach podziękowania masz tutaj magicznego klocka, jak w niego trzy razy pukniesz to przybęde ci z pomocą.
Rycerz podziękował i poszedł dalej. Patrzy a tu między drzewami stoi zaklinowany skrzat i prosi o pomoc, na to rycerz:
- Przykro mi skrzacie, ale straciłem już trochę czasu, a muszę uwolnić księżniczke.
- Jak mi pomożesz to dam Ci magiczny pyłek, jak w niego dmuchniesz to ci przybęde z pomocą.
Rycerz mu pomógł i ruszył dalej. Idzie, idzie, patrzy a tu leży w pół przytomny trol i mówi:
- Proszę cię przynieś mi troszkę wody to odrazu poczuje się lepiej.
- Przykro mi ale bardzo się śpieszę...
- Jak mi pomożesz to dam ci magicznego grzyba i on ci pomoże w opresji
- No dobra....
Rycerz pomógł trolowi, wsadził grzybka do plecaczka i poszedł dalej. Z oddali usłyszał głośne wołanie księżniczki. Bardzo powoli i dyskretnie zbliżył się do pieczary, a tu nagle wyleciał smok i go spalił.
Szpital. Oddział położniczy. Na korytarzu czeka trzech przyszłych ojców: koleś w szalu Widzewa, kibic ŁKS-u i murzyn. Są tak podekscytowani, że zapomnieli o animozjach. Czekają. W pewnym momencie drzwi od sali porodowej otwierają się i wychodzi położna.
- Gratulacje! Wszyscy panowie mają przepięknych i zdrowych synów! Tylko... Hmmm... Jakby to powiedzieć... Było lekkie zamieszanie, sami panowie rozumieją, trzy porody na raz... No cóż, krótko mówiąc, pomieszały nam się niemowlęta. Ufam jednak, że każdy z panów rozpozna swoje dziecko. Może pan pierwszy? - to do kolesia RTS.
Kibic Widzewa znika za drzwiami. Po chwili pojawia się z małym murzynkiem.
- Chwileczkę! Przepraszam, na pewno nic się panu nie pomyliło? - z troską pyta położna.
- Kur_wa! Wiem, że jest czarne, ale przecież nie będę ryzykował żyda!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
TERR0R_SQUAD_OF_5_J_A
|
|
|
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Pią 09:08, 02 Cze 2006 |
|
Temat postu:
:Masahiko wszystkie kawały zajebiste ale co podczas wojny robił tam PANDEM0NIUM?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
TERR0R_SQUAD_OF_5_J_A
|
|
|
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Pią 09:22, 02 Cze 2006 |
|
Temat postu:
: Dobra to ja wrzucę dwa dowcipy z cyklu "Przychodzi mąż do domu"
Mąż wraca do domu z pracy. Otwiera drzwi do kuchni, patrzy a jego żonka myje gary, szlocha i strasznie klnie bo nie może dodrapać patelni widelcem. Widząc to mąż krzyczy:
-Kobieto co ty robisz? Czego drapiesz tym widelcem po teflonie?!
-Nie krzycz na mnie! Sam jesteś "poteflon"!
Sytuacja podobna. Jest środa. Wieczór. Mąż wraca z pracy myśląc jedynie o tym żeby coś wszamać a potem meczyk Ligi Mistrzów.
Żona widząc męża wchodzącego do domu przypomniała sobie, że zapomniała przyżądzić kolację bo była na plotach u sąsiadki. Szybko patrzy co jest w lodówce a tam stoi jedynie puszka zimnego Tyskiego. Więc, żeby załagodzić sytuację mówi do męża:
-Stefan to siadaj sobie tu w foteliku, włącz sobie meczyk a ja podam ci puszkę. A potem przyniosę kolacyjkę dobrze?
-Hanka ty mi najpierw przynieś coś do żarcia a potem mi podasz tą "cipuszkę".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Pią 13:12, 02 Cze 2006 |
|
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Pią 16:19, 02 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Internetowa rozmowa pewnego małżeństwa
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
poopeek
|
|
|
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Pią 19:04, 02 Cze 2006 |
|
Temat postu:
fajna fajna bardzo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
K.i.t.t
|
|
|
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
|
Pią 23:00, 02 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Ten ze Szpakowskim i Szaranowiczem - bomba
Coś ode mnie:
Kościół XXV wieku. Zamiast księży w konfesjonałach komptery. Przychodzi kobieta i mówi:
- Proszę księdza komputera, ja zdradziłam męża 3 razy.
Z komputera wylatuje kartka "Dziecko odmów 3 razy Ojcze Nasz.
Przychodzi druga kobieta i mówi:
- Proszę księdza komputera, ja zdradziłam męża 2 razy.
Z komputera wylatuje kartka "Dziecko odmów 2 razy Ojcze Nasz.
Przychodzi młoda dziewczyna i mówi:
-Proszę księdza komputera, ja straszny grzech popełniłam, ja się całowałam ze swoim chłopakim i dałam mu się złapać za kolano.
Komputer zaczął szumieć, trzeszczeć, styki zaczęły się palić. Wreszcie wyskakuje kartka:
- Dziewczyno, ty to idź i się puść, bo za twoje grzechy to mi pokuta w ułamkach wychodzi.
-------------------------------------------------
Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypasione puzzle, ale żeby były trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1000 elementów - obraz przedstawia d.pę zebry (same czarne i białe elementy). Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można coś trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to układam jak się spieszę na tramwaj. Ekspedientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli: 10000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas śnieżycy (wszystkie elementy szare). Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se Pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki to moje dzieci pykają na śniadanie.
Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dźwiga jakieś ogromne pudło. Zawartość: 50000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini (hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli). Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie. Serio Pani myśli, że taki słaby jestem?!
Babka wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
- PANIE WYP...DALAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NAPRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN K..WA ROGALA UŁÓŻ!
-----------------------------------
Siedzi facet w barze a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaaka laska! - Ale piękna kobieta - myśli sobie. - Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem przecież taki nieśmiały. Ale ona jest taka piękna, musze ją poznać! Powiem jej, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama się potoczy? Akurat! Taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, musze ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć... Już miał wstać i podejść ale w tym momencie kobieta wstała od stolika i zniknęła za drzwiami toalety. - Uff, no to problem z głowy - myśli facet. - Przynajmniej nie muszę się już męczyć. Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok. - Tak, wróciła! To znak, ze jesteśmy sobie pisani - facet odzyskuje wiarę w siebie. - Bóg mi ja zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyślił coś mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj. Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta: - Srałaś?
----------------------------------------------------
Kosciół. Konfesjonał. Młody ksiądz uczy sie jak spowiadac. Do konfesjonału podchodzi kobieta.
-Prosze księdza zdradziłam męża 3 razy.
Na to ksiądz, przykazujac młodemu żeby zapamiętał pokute:
-3 zdrowaśki i 20 zł na tace w niedziele.
Kobieta usłyszawszy pokute odchodzi.
Niespodziewanie księdza wezwano do telefonu. Jednak nie może zostawic konfesjonału pustego wiec przykazuje młodemu księdzu spowiadac. Do konfesjonału podchodzi kolejna kobieta i mowi:
-Prosze księdza, zdradziłam męża...
-3 razy?- pyta młody ksiądz
-Nie, tylko raz-odpowiada kobieta
Młody ksiądz zastanawia sie chile po czym mówi:
-3 zdrowaśki i 20 zł na tace w niedziele a kościół będzie ci winny 2 j.bnięcia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pandem
|
|
|
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Sob 00:43, 03 Cze 2006 |
|
|
|
MILKIWAY
|
|
|
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
|
Sob 01:14, 03 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ją jakoś owocnie zainwestowali.
Na drugi dzień przepytuje dzieci.
Asia mówi:
"Kupiłam słodką bułeczkę, zjadłam ją a drobinki dałam kurce, by
nam znosiła jajka."
"Bardzo ładnie" - powiedziała pani.
Zgłosił się Pawełek:
"A ja kupiłem brzoskwinię, zjadłem ją a pestkę zasadziłem, by z
niej wyrosło drzewko."
Pani była zachwycona: "Świetnie!"
Ostatni się zgłosił Jaś: "Ja kupiłem kaszankę."
Pani się zaciekawiła: "A jak zaowocowała twoja inwestycja?"
"Najpierw się nią seksualnie zaspokoiła moja siostra, potem ją
zjedliśmy i patyczkami podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył
flaka jako prezerwatywę, rano do niego wszyscy nasraliśmy i mama
poszła kaszankę oddać do sklepu jako zepsutą.
I tu jest ta złotówka.
PS. no jak to co robil... noge kumplom wyslal
Post został pochwalony 0 razy
|
|
TERR0R_SQUAD_OF_5_J_A
|
|
|
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Nie 09:28, 04 Cze 2006 |
|
Temat postu:
: Po meczu Polska - Kolumbia do trenera Janasa podchodzi dziennikarz jednej ze śląskich gazet i mówi:
- Gratuluję, panie trenerze!
- Czego? - pyta zdziwiony Janas.
- Że znalazł pan wreszcie Jelenia, który będzie bramki strzelał za te wszystkie miernoty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
JasonMariner
|
|
|
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja się tu wziąłem?
|
Nie 09:54, 04 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Samolot z pięcioma pasażerami ma właśnie się rozbić. Pojawił się problem, gdyż na pokładzie były tylko cztery spadochrony.
Pierwszy pasażer powiedział :
-Jestem Roy Keane - jeden z najlepszych irlandzkich piłkarzy. Jestem wart mnóstwo pieniędzy, moi fani mnie potrzebują , dlatego myślę, że powinienem się uratować.
Pozostali się zgodzili i dali mu jeden ze spadochronów, po czym ten wyskoczył.
Druga osoba powiedziała:
-Jestem Gerry Adams - radykalny irlandzki polityk, który naprawdę może pomóc swojemu krajowi, dlatego myślę, że powinienem być ocalony.
Pozostali przyznali mu rację i dali drugi spadochron.
Trzecia osoba powiedziała:
-Jestem David Beckham - kapitan angielskiej drużyny narodowej. Mam żonę i dwóch synów. Wszyscy wiedzą, że jestem naprawdę miłym facetem, ale wszyscy myślą, że jestem głupi. To nieprawda, dlatego ja wezmę spadochron. I wyskoczył Zostały dwie osoby. Papież i dziesięcioletnia uczennica. Papież powiedział :
-Dziecko. Jestem słaby i stary i przeżyłem swoje. Ty jesteś wciąż młoda i wszystko przed tobą. Wez spadochron, a ja zostanę w samolocie.
-Wszystko jest w porządku - powiedziała dziewczynka - nadal mamy jeszcze dwa spadochrony. David Beckham zabrał mój tornister.
Arsene Wenger z Arsenalu Londyn wybrał sie na stadion "Stadio Del Alpi", aby podejrzeć metody treningowe Marcello Lippiego.
-Jak ty to robisz, że oni tak świetnie grają?
-Zadaję im pytanie na myślenie, a to pomaga - mówi Lippi, po czym woła do siebie Nedveda.
-Pavel, kto to jest: syn twojego ojca, ale nie twój brat?
-Eee, proste! To przecież ja!
Wenger zastanowił sie chwilę i wrócił na swój stadion. Zwołał wszystkich zawodników i objaśnił im cudowną metodę Juventusu.
-Dobra kolego - zwrócił sie do Lehmana.
-Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
-Trenerze, zaskoczył mnie pan! To niesprawiedliwe! Proszę o czas do namysłu.
-OK. Masz czas do jutra.
Po treningu Lehmann podchodzi do Ljungberga i pyta sie go:
-Kto to jest syn twego ojca, ale nie twój brat?
-Nie wiesz? To przecież ja!
Następnego dnia Arsene Wenger woła do siebie Lehmana i pyta:
-Zastanowiłeś się?
-Tak! Chodziło o Ljungberga! - odpowiada pewny siebie Lehman.
Wenger wściekł się i mówi:
-Ty głąbie! To przecież Nedved!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
sidney46
|
|
|
Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poland
|
Nie 14:46, 04 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Panienka w wieku 30 lat idzie po plaży i nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, potarła i z butelki wydobył się duszek.
Panienka pyta "Czy będę miała trzy życzenia?"
Duszek: "ee, przykro mi ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie"
Panienka bez wahania: "To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę Duszku? Chce,
żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii."
Duszek popatrzył na mapę i mówi: Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja
po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie.
Panienka pomyślała przez chwile i mówi: "No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego
mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał, szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie"
Duszek pokręcił głową z niedowierzaniem, głęboko westchnął i powiedział: "Pokaż mi Kobieto tą je*aną mapę jeszcze raz."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
MILKIWAY
|
|
|
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
|
Nie 18:55, 04 Cze 2006 |
|
Temat postu:
dobre sidney
Rasiak wraca do domu po meczy z Kolumbia, zona pyta:
-Grzesiek, gdzies ty byl?
-Biegalem
-Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Krol_kier
|
|
|
Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci?
|
Pon 14:36, 05 Cze 2006 |
|
Temat postu:
Co to jest: duże, zielone i kwadratowe?
- Mała czerwona kuleczka.
Wchodzi facet do windy a tam wiewiórka w różowych skarpetkach.
Jaki z tego morał?
Nie chowaj trampek do lodówki.
Na skrzyżowaniu spotykają sie dwa tramwaje: jeden cały zapełniony, a drugi prawie pusty. Jaki z tego morał?
Pijcie soki owocowe!
(Był tu już wprawdzie, ale w tej formie lepiej brzmi)
W pewnym królestwie żył smok, który ciągle zagrażał mieszkańcom. Król ogłosił, że ten, kto zabije bestie, otrzyma rękę księżniczki i pół królestwa. Zgłosiło się trzech rycerzy.
W drogę wyruszył pierwszy rycerz. Zauważył żeremie bobrów. Rozwalił je i poszedł dalej. Zauważył gniazdo słowików i też je rozwalił. Poszedł jeszcze dalej i rozwalił spotkane mrowisko. Doszedł wreszcie do smoka, a smok go zjadł.
W drogę wyruszył drugi rycerz. Zauważył żeremie bobrów. Rozwalił je i poszedł dalej. Zauważył gniazdo słowików i też je rozwalił. Poszedł jeszcze dalej i rozwalił spotkane mrowisko. Doszedł wreszcie do smoka, a smok go zjadł.
W drogę wyruszył trzeci rycerz. Zauważył rozwalone żeremie bobrów i naprawił je. Wdzięczne bobry powiedziały:
- Dziękujemy ci, szlachetny rycerzu! Jeśli będziesz potrzebował naszej pomocy to zagwiżdż.
Poszedł dalej. Zauważył zepsute gniazdo słowików i naprawił je. Wdzięczne słowiki powiedziały:
- Dziękujemy ci, szlachetny rycerzu! Jeśli będziesz potrzebował naszej pomocy to zagwiżdż.
Poszedł dalej. Zauważył zepsute mrowisko i naprawił je. Wdzięczne mrówki powiedziały:
- Dziękujemy ci, szlachetny rycerzu! Jeśli będziesz potrzebował naszej pomocy to zagwiżdż.
Poszedł dalej. Doszedł wreszcie do smoka, a smok go zjadł.
Mama poprosiła Jasia, żeby kupił dwa kilo ziemniaków. Jaś poszedł do sklepu i kupił ziemniaki, wrócił do domu i dał je mamie.
Jaki z tego morał?
Nie chowaj butów pod lodówkę, bo ci rower ukradną.
Pewien facet wyszedł sobie na spacer
Wrócił w końcu do domu, a tu nie ma prądu. Jaki z tego morał?
Nie wolno jeździć rowerem po balkonie.
Tomek chciał kupić banany, ale nie mógł sie zdecydować, czy kupić zółte czy zielone. W końcu wybrał zielone.
Jaki z tego morał?
Nie przybijaj gwoździ skarpetkami, bo prześcieradło ci się połamie.
Było sobie 2.500000 Chińczyków, którzy postanowili wybudować mur.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 1.750000 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 875000 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 435700 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 218750 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 109375 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 54688 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 27344 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 13672 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 6836 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 3418 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 1709 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 855 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 427 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 214 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 107 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 53 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 27 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 13 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 7 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 4 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Zostało 2 Chińczyków i rozpoczeło budowę od nowa.
No i budowali ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił połowę Chińczyków.
Został juz tylko 1 Chińczyk i rozpoczął budowę.
No i budował ten mur, aż nagle przyjechał niebieski samochodzik, rozwalił mur i zabił ostatniego Chinczyka.
Potem przyjechał czerwony samochodzik i rozwalił niebieski samochodzik.
Jaki z tego morał?
Czerwony samochodzik jest lepszy od niebieskiego!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|