|
|
Fani piłki nożnej!
Eksperci w dziedzinie futbolu
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Nie 17:21, 11 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 18:08, 11 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Harada: mi chodziło o mecze innych reprezentacji, Polaków mam na kanale otwartym.
Kurka, mój poprzedni post przeskoczył na poprzednia stronę, więc tutaj będę moja pseudo-relacje pisał.
1:0 z Bułgarią. W sumie wszyscy się spodziewali, że Polacy nie umieją dwa razy z rzędu grać niezłych zawodów, okazało się jednak, że to Bułgarzy mają z tym problem. Cóż, potwerdza sie na razie moja teoria, że gramy dzisiaj z najsłabszym rywalem w grupie. Ciekawie zapowada się dzięki temu jutrzejsze spotkanie Bułgarii z Niemcami. Jeśli bowiem dzisiaj ten mecz wygrają Polacy (a, zakładając, że Bułgaria utrzyma poziom gry, jest to możliwe), utro możemy być świadkam spotkania o awans. Do baraży, gdzie czekać będą Czesi, którzy przerobią jedną z tych dwóch drużyn na kaszankę, ale jednak.
Wciąż jednak martwi w naszej drużynie jedna mecz. Atak rozkłada się na przyjmujacych, z kolei atakujacy, chociaż punkty zdobywa, cały czas robi głównie za tło. A jesli, nie daj Boże, zobaczymy na boisku Dżej-Dżeja...
1:1. Gra Polaków wygląda dokładnie tak samo, jak wczoraj. Tylko, że dzisiaj po drugiej stronie siatki nie ma zagubionych Niemców. Problemem tej drużyny są dwie pozycje: rozegranie i atak. Przy takim przyjęciu nedopuszczalne jest wystawianie większości piłek na blok, co od początku meczu robi Łukasz Żygadło. Od początku jednak wiedzieliśmy, jakiej klasy jest to rozgrywający, stąd zaskoczena wielkiego nie ma. Może teraz zabrzmię lekko kontrowersyjnie, wydaje mi się jednak, że zamiast Drzyzgi Anastasi powinien był zabrac na turniej Macieja Dobrowolskiego, przez wielu uważanego zresztą za drugiego najlepszego zawodnika na tej pozycji wśród Polaków (największym jego problemem jest dobór klubów, niestety). Co się zaś tyczy ataku... Jeśli dobrze liczyłem, w drugim secie meliśmy ledwie dwie piłki do Potra Gruszki. Jest więc dokładnie tak, jak mówiłem: atak trzymają u nas tylko przyjmujący. Niestety, Bułgarzy najwyraźniej już się zorientowali w tej sytuacji. A Todorow nie bez powodu zastąpił Kadziewicza w Surgucie.
No i jeszcze jedno... PRZESTOJE. Niemcy nie umieli tego wykorzystac, stąd mogło się wydawać, że zagraliśmy z nimi dobry mecz. Dzisiaj jednak widac to wyraźnie. W końcówce strata kilku punktów pod rząd i zabrakło czasu na odrobienie strat.
A tak swoja drogą... Wiecie, że Jarosz ma wysoko postawonego ojca? To już wiecie. I wiecie też dlaczego zawodnik, który od 2 lat nie potrafi zaatakować wciąż gra w kadrze.
1:2. Kiedy wynik jeszcze był do odrobienia, Anastasi wprowadził Jakuba Jarosza. Człowieka, który już nie aspiruje do miana najgorszego reprezentanta Polski w historii. On nim jest. Od jakichś dwóch lat. Tylko, że jego ojcem jest Maciej Jarosz. Koniec tematu.
Ktoś jeszcze wierzy, że ta drużyna może wygrać grupę? (ten fragment napisałem 10 minut temu i czekałem tylko do końca seta...)
Chociaz końcówka daje nadzieje na czwarty set...
1:3. Pisze te słowa w momence, gdy jest 13:15. Gra jednak wygląda tak źle, że nie mam wątplwości co do wyniku końcowego. Nic nie funkcjonuje jak nalezy, że szczególnym uwzględnieniem ataku. A więc jutro czeka nas mecz ze Słowakami. Mecz pod tytułem "jak zagrac, żeby zając trzecie miejsce w grupie, bo drugiego nie chcemy". To będze dobre. Zwlaszcza, że mecz Niemców z Bułgarami odbędzie sie pod tym samym tytułem. Za to cała grupe najprawdopodobnej wygra Słowacja. Ciekawa sprawa.
Inna rzecz, że na chwile obecną jeśli nie zajmiemy ostatniego miejsca w grupie, mecz barażowy będzie naszym ostatnim meczem w turnieju. Może to i dobrze, w ćwierćfinale tylko byśmy się skompromitowali. Przepraszam, ale u nas nie funkcjonuje atak. W każdej druzynie w takiej chwili atakujący jest zmieniany i jest zazwyczaj lepiej. U nas w momence, gdy Anastasi wprowadza tego pseudosiatkarzynę, Jakuba Jarosza (wybaczcie określenie, ja od dwóch lat mam "przyjemność" oglądac większą część jego spotkań ligowych i reprezentacyjnych), jest jeszcze gorzej.
Musze to dopisać. Jarosz na sam konec, w swoim stylu, spieprzył najwazniejszą piłkę. Prostą piłkę. Piłkę, która dawała nam 24:24. Brawo!
Podsumowując...
Jakub Jarosz i wszystko jasne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Nie 19:06, 11 Wrz 2011, w całości zmieniany 7 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 17:10, 12 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Bułgaria-Niemcy 3:1. Niemcy wracają do domu. Bez punktów. Co to oznacza dla nas? Cóż...
Przyjrzyjmy się najpierw sytuacji w grupie B, gdzie doszło dzisiaj do sporej sensacji. Estończycy pokonali Portugalczyków 3:0 i zapewnili sobie sobie awans do baraży o ćwierćfinał. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego, podobnie jak Niemcy, wraca do domu. Z tym, że ci wywalczyli chociaż ten jeden punkt.
Na chwilę obecną wygląda to następująco:
Grupa B:
1. Rosja 6 pkt
2. Czechy 5 pkt
3. Estonia 3 pkt
4. Portugalia 1 pkt
Grupa D:
1. Bułgaria 7 pkt
2. Słowacja 5 pkt
3. Polska 3 pkt
4. Niemcy 0 pkt
W grupie B grają Rosja z Czechami, w grupie D - Polska ze Słowacją.
Zestawienie w barażach:
P1. 2B-3D
P2. 3B-2D
I ćwierćfinały:
B1-P2
D1-P1
I teraz tak...
Zakładamy, że Polska wygrywa ze Słowacją. Zajmujemy drugie miejsce w grupie, w barażach gramy ze słabą Estonią. Zakładając, że ich pokonamy, w ćwierćfinałach gramy ze zwycięzcą grupy B.
Zakładamy, że Polska przegrywa ze Słowacją. Zajmujemy trzece mejsce w grupie, w barażach gramy z drugą druzyną grupy B. Jeśl wygramy, w ćwierćfnale mamy Słowację.
Wydaje się więc, że w ćwierćfnale trafimy na łatwejszego rywala, jeśli dzisiaj przegramy. Tylko, że... Cóż, jeśli Czesi pokonają Rosjan, gramy w barażach z Rosją. Wtedy zwycięstwo pozwala nam Rosjan uniknąć i w barażach trafić na Estonię. Z drugiej strony, jeśl Rosja wygra z Czechami, w barażach gramy z silnymi Czechami, ale w ćwierćfinale (jeśli wygramy, co nie jest oczywiste) trafiamy na Słowaków, z którymi gramy dzisiaj. Co lepsze?
Popatrzmy na to z perspektywy Rosjan. Podkładają sę Czechom, graja w barażach z Polską/Słowacją. Ćwierćfinał grają wtedy z Czechami. Wygrywają dzisiaj z Czechami, grają w ćwierćfinale ze zwycięzca meczu Polska/Bułgaria - Estonia.
Patrząc na dzisiejszy skład, wychodzę z założenia, że Anastasi chce przegrać ze Słowakami. Czyli kibicujemy Rosjanom...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 17:35, 12 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
1:0 ze Słowacją. W naszej drużynie grają Nowakowsk, Kosok, Drzyzga, Ruciak, Mika, Jarosz i Ignaczak. I wiecie co? Momentami odnoszę wrażenie, że wygląda to lepiej niż w poprzednich meczach. Podoba mi się Fabian Drzyzga, bardzo pozytywnie zaskakuje mnie również Mateusz Mika. Jarosz po swojemu, aczkolwiek chociaż te 2 ataki skończył.
Rosja 1:0 z Czechami i 10:5 w drugim secie. Czyli jeśli wygramy ze Słowacją, kończymy turniej maksimum na ćwierćfinale. Chyba, że przegramy z Estonią.
Z drugiej strony, porażka daje nam baraż z Czechami, których na dzień dzisiejszy również nie jesteśmy w stanie pokonać. Inna sprawa, że jedyna ekipa, którą pokonaliśmy to Niemcy. Druga, po Austrii, najgorsza drużyna turnieju.
Drzyzga i Mika naprawdę pozytywne zaskakują. O ile ten drugi raczej przegrywa rywalizację z Kurkiem i Kubiakiem, o tyle nie wiem czy ne warto by było częście dawać szansę Drzyzdze. Wreszcie niezły mecz Ruciaka, w ofensywie jak to on, przeciętnie, ale nieźle trzyma defensywę. W sume niby nawet Jarosz gra przyzwoicie, z tym, że akurat jeden dobry mecz nie zrobi z niego Michajłowa. Niech zagra cały sezon na dobrym poziomie, wtedy pogadamy.
Nemec, Divis i Sopko jak nie oni. Szczególnie ten drugi...
Odwołuje to, co o Jaroszu pisałem. Wraca powoli do swojej normalnej dyspozycji. Rosjanie już 2:0, w drugim secie do 14. Jeśli nie zdobędą tytułu, będze to szok dla całego środowiska siatkarskiego.
1:1. PRZESTOJE. I Jarosz. Ale bardziej przestoje. Rosja pewnie zmierza po zwycięstwo z Czechami. Nam to bez różnicy. Nie pokonamy ani jednych, ani drugich. A jeśli chcemy myśleć o "czwórce", musimy wygrać z jedną z tych dwóch drużyn.
1:2. Obie drużyny wróciły do swojego normalnego poziomu. Rosja rozbiła Czechów. Jak już mówiłem, nam bez różncy kto wygra, bo w obecnej formie nie pokonamy ani jednych, ani drugich.
1:3. Standarowy mecz Polaków w tym turnieju. Cóż, teraz baraż z Czechami. I na tym turniej się, niestety, kończy dla Polaków. Przykro mi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Pon 19:03, 12 Wrz 2011, w całości zmieniany 6 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 20:05, 12 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Hehehe... Na MŚ razem z Brazylią kombnowali jak mogli. Teraz oni stal se ofiarami naszego kombinowania. I juz pretensje...
Tak, tłumaczmy sobe nasza słabą grę kombinatorstwem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Śro 17:09, 14 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Mecz Czechy - Polska na Mistrzostwach Europy w siatkówce w Polsacie Sport
Najbliższy mecz polskiej reprezentacji z Czechami zaplanowany wstępnie na dziś na godzinę 15.00, którego termin w późnych godzinach popołudniowych w dniu wczorajszym został zmieniony przez organizatorów na godzinę 18.00, Telewizja POLSAT będzie transmitowała na swoim głównym kanale sportowym - Polsat Sport.
Decyzja o zmianie godziny rozgrywania meczu, podjęta przez organizatorów niespodziewanie i w ostatniej chwili, nie pozwala nam zmianę dzisiejszej ramówki anteny głównej, stąd decyzja o transmisji w kanale sportowym.
Informacje o kolejnych transmisjach będą przekazywane na bieżąco, po ostatecznym ustaleniu harmonogramu przez organizatorów mistrzostw.
Chociaż może to i lepiej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Śro 18:08, 14 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Czechy-Polska 1:1. Cóż... fatalne zachowanie naszego trenera w końcówce. Trudno bowiem wytłumaczyc trzymanie na boisku Kurka, któego Czes pognębli praktycznie w ostatnch akcjach z tego zawodnika nie było pożytku. Polacy roztrwonili 3-punktowa przewagę. Wszystko po błędach Kurka. A przecież Anastasi miał na ławce Kubiaka, który spokojnie mógł wejśćna te ostatnie piłki...
Cóż, Czesi się odbudowali, raczej nie wierzę, że Polska awansuje do ćwierćfnału. Inna sprawa, że nie wierzyłem w to od początku turnieju. Choc oczywiście chciałbym się mylić.
Swoja drogą zwrócić polecam uwagę na Jana Stokra. Jestesmy pierwsza drużyną, z którą ten zawodnk robi, co chce, wcześnej to on często miał duże problemy z rywalami...
1:2. Cholerny cud. Przegrywali Polacy juz szescoma punktami. W samej końcówce. dokonał się cud. Ciekawi mnie bardzo, jak Czesi zareaguja po tym secie. Secie przegranym 29:31 przy chyba 4 piłkach setowych...
Kubiak bohaterem. Kurek wciąż zablokowany. Nowakowski...
Eeee... Na SopCaście na Vivę przełączyło... To sobie pooglądałem...
Ufff... 1:3. Czesi kompletne rozbici psychicznie po poprzednim secie. Platenik zagrał chyba najgorszy mecz w karierze. Po naszej stronie rozczarowywal mimo wszystko Bartosz Kurek, który spalł sie zupełnie w końcówce drugiego seta. Cóż, teraz pozostaje nam ćwierćfinał ze Słowacją. Może teraz wyjde na przesadnego wręcz pesymistę i malkontenta, ale ja wciąż nie wierzę w tę kadrę. Owszem, udało sie odrobić sześciopunktową przewagę w secie trzecm, nie zapominajmy jednak, że była ona konsekwencją fatalnej postawy w końcówce drugiego seta oraz w całym niemal trzecim. Innym słowy: gdyby Polacy grali dobre zawody, nie musieliby tej straty odrabiać. Wynik jednak cieszy, gra uległa jako-takiej poprawie. Chociaż na Rosję, Bułgarię, Francję, Serbię czy Włochów to wciąż za mało. Nowakowski chyba najgorszy mecz turnieju, przez większą część meczu gubił sie w bloku, do tego sporo nieudanych i kompletnie niezrozumiałych zagrań. Kurek, o któym już pisałem, fatalnie spisywał się na zagrywce. W momencie, gdy widział, że mu zupełnie ten element nie wychodzi, powinien był jednak grać spokojnie, żeby nie zepsuć. Wtedy dałby drużynie przynajmniej szanse na ustawienie bloku czy obronę. A tak... Myślę, że to jest jeden z elementów, które oddzielają Bartosza od światowego topu. Ci najlepsi jednak wstrzymują rękę, gdy wdzą, że zagrywają w pół siatki.
Pozytywy? Owszem, kilka było. Ignaczak momentami był klasą samą dla siebe, bardzo pozytywnie zaskoczył mnie również Łukasz Żygadło, który coraz częściej rozgrywał piłkę. Tradycyjnie niezłe przyjęcie.
Teraz pytanie: czy to wystarczy na Słowację? Moim zdanem - niekoniecznie. Aczkolwiek takie mecze, jak ten bardzo pozytywnie wpływają na psychikę zawodników i w tym powinniśmy upatrywać naszej szansy właśnie.
A teraz, niestety, powinniśmy sobie uśwadomić jeszcze jedną rzecz. Było to dopiero druge zwycięstwo naszej drużyny w tym turnieju. Pierwsze z ekipą, która nieźle sie w tym turnieju prezentowała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Śro 19:28, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Śro 19:23, 14 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Ale zwycięstwo jednak jest. Znów końcówka drugiego seta mógł rozstrzygnąć losy meczu. Tak było z Bułgarią, w którym to meczu właśnie przegrana końcówka drugiego seta była moim zdaniem jedną z głównych przyczyn porażki w całym meczu. Tym razem mimo przegrania drugiego seta udało się cudem zwyciężyć w trzecim, a czwarty był już właściwie dobiciem rywala. Cieszy mnie to zwycięstwo, bo kalkulacje okazały się słuszne i w ćwierćfinale trafiliśmy na słabszego rywala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Śro 19:31, 14 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Masahiko napisał: |
Cieszy mnie to zwycięstwo, bo kalkulacje okazały się słuszne i w ćwierćfinale trafiliśmy na słabszego rywala. |
Któy to rywal zajął pierwsze miejsce w naszej grupie, pokonując Bułgarów, którzy z kolei bardzo pewnie nas ograli. Podkreślic równiez chciałbym, że Bułgarzy w tamtym meczu ze stanu 0:2 doprowadzl do 2:2, a mimo to Słowacy zdołali ich pokonać w tie-breaku...
I żeby nie było - ja nie sieję defetyzmu. Ja stwierdzam fakty.
Przy okazji...
[link widoczny dla zalogowanych]
Polecam przeczytać do samego końca. Taka właśne jest różnica pomiędzy wielkim sportowcem, a tylko uzdolnionym sportowcem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Śro 19:34, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Czw 10:09, 15 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Słabszego od Rosji. No chyba że Twoim zdaniem Słowacja jest drużyną lepszą od naszego wschodniego sąsiada...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Czw 14:50, 15 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Masahiko napisał: |
Słabszego od Rosji. No chyba że Twoim zdaniem Słowacja jest drużyną lepszą od naszego wschodniego sąsiada... |
Nie no, bez przesady. Po prostu Słowacja wcale nie jest taka słaba, jak nam się wydaje.
Kurka, zmienli godzinę meczu na 15, opuściłem perwszego seta... Ale jest 1:0. W drugim nienajgorzej, aczkolwiek na pewno Słowacy nam tego meczu nie oddadzą za darmo.
W półfnale z kolei, o ile się nie mylę, czeka na nas zwycięzca meczu Finlandia-Włochy. Teoretycznie Włosi są faworytem, jednak Finowie, podobne jak my, są podbudowani psychicznie po barażach. Jeśli dodamy do tego indywidualne umiejętności Finów, Włochom może być ciężko. Ja osobiście bardzo bym chciał, w przypadku awansu do półfinału, zmierzyć się właśnie z Fnlandią. Szkoleniowcem Finów jest bowiem bardzo dobrze nam znany Daniel Castellani (którego zwolnienie było jednym z największych kretynizmów, jake mógł popełnić Przedpełski). Interesująco z pewnością byłoby również, gdyby, obok Rosji, do półfnału awansowała Francja. 2 lata temu to właśnie "Trójkolorowi" po fantastycznym meczu pokonali "Sborną" w batalii o finał. Z pewnością podopieczni Wladimira Alekno chętnie zrewanżują się ekipie Phillipe'a Blaine'a za tamten mecz...
Livescore, gdyby ktoś był zainteresowany, tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Transmisji jak nie mogłem znaleźć, tak dalej nie potrafię...
I mamy juz 2:0. Nestetym w środku kolejnego seta master jedzie sam grać w siatkę (półfinał miał się o 18 zacząć...), więc musicie, misie, sami oglądać.
Sama gra wygląda nienajgorzej, aczkolwiek trochę jestem rozczarowany Słowakami (zauwazyliście, że w każdym meczu naszych strasznie rywale rozczarowują? Jakieś fatum chyba), którzy grają, jakby nagle uświadomili sobie, jaka jest stawka tego meczu. I to ich kompletnie sparaliżowało. Polacy spokojne, na miarę swoich możliwości. Nestety, w dalszym ciągu słabiutko Jakub Jarosz, w perwszym secie miał ponoć 17% skuteczności, w tym zdaje się, że dość podobnie. Poza tym nalezy podkreślic, że 12 punktów w drugim secie oddali nam rywale. Jeśli podopeczni Zaniniego wreszce wezmą się do roboty, różnie może być.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Czw 15:00, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Czw 21:23, 15 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Pary półfinałowe:
Rosja-Serbia
Włochy-Polska
Podobno Francuzi w meczu z Serbam mocno skrzywdzen przez sędzego dostali, który przy piłce meczowej dla Serbów niesłusznie odgwizdał błąd Toniuttiego. Szkoda, osobiśce sympatyzuję z ekipą Le Bleus właśnie, poza tym miałem nadzieję na rewanż sprzed dwóch lat.
A Polacy zagrają jednak z Włochami. Limit szczęścia już wyczerpaliśmy. Teraz nalezy spodziewać sę szybkiej i łatwej porażki naszej ekipy i to pomimo faktu, że trafiliśmy na najłatwiejszego przeciwnika spośród półfnalistów. Prawda jest jednak taka, że nasi w tym turnieju jak dotąd nie zaprezentowali absolutnie nic, co mogłoby mi dac podstawy do stwierdzenia, że jesteśmy w stanie pokonać Włochów. Nawet w dzisiejszym, bardzo wysoko wygranym meczu ze Słowakami jakieś 30% punktów zdobyliśmy po błędach przeciwnika. Na dodatek do fatalnej dyspozycji naszych atakujących dołącza niezbyt dobra forma Bartosza Kurka, który od meczu z Czechami gra trochę poniżej swoch możliwości.
Cóż, zdecydowanymi fawroytami półfinału jest drużyna Włoch. I może dzięki temu nas coś będą w stanie ugrać - bo teraz to Włosi muszą, a Polacy tylko mogą. Prawdę powiedziawszy, sam udział w półfnale jest dla tej drużyny ogromnym sukcesem, juz teraz dokonali więcej niż byli w stanie. Co prawda, szczęścia przy tym było mnóstwo, jedyna drużyna, która w meczu przecwko naszym grała - Bułgaria - spokojnie Polaków rozbiła...
Oczywiśce w drugim półfnale Rosjanie powinni bez większych problemów pokonać Serbię. Zresztą wszystkie drużyny wystepujące w półfinałach są o dwie klasy słabsze od ekipy "Sbornej".
Na pocieszenie dodam, że w finale ME zobaczymy przynajmniej jednego Polaka. W reprezentacj Włoch występuje bowiem posiadający polskie obywatelstwo Michał Łasko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Pią 15:10, 16 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Sob 14:28, 17 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Włochy - Polska 1:0.
Niespodzianki nie ma, faworyt spokojnie wygrywa perwszego seta. Samo spotkanie na razie wygląda tak, jakby Włosi chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił, żeby wytrzymać kondycyjnie finałowe spotkanie przeciwko (najprawdopodobniej) Rosjanom. Polacy próbują, walczą i chwała im za to, jednak cały czas nie mogę pozbyć się wrażenia, że wystarczy, że Włosi odrobine przyspieszą, ustawią blok, zaryzykują na zagrywce i Polacy już mogą sobie oglądać, jak grają mistrzowie (naturalnie mstrzowie w porównaniu do Polaków - zarówno Serbowie, jak również Rosjane prezentują się bowiem dużo lepiej od włoskiej drużyny). Raczej pewny mecz o trzecie miejsce jutro. W sumie nie ma co się dziwić, Polska jest jedynym półfinalistą, który musiał grać w barażach...
Cóż, Kubiak i Kurek to jednak za mało, Polakom potrzebny jest pewny atakujący. Swoją drogą wczoraj rozmawiałęm ze znajomym na ten temat i podsunął on całkiem interesującą ideę: Kurka przesunąc na atak, a w przyjęciu ustawć Kubiaka z Ruciakiem (chociaż ja skłaniałbym się raczej ku Mice, który jednak ma lepszy atak od zawodnika ZAKSY). Może i byłoby to jakieś wyjśce, zwłaszcza, że przyjęcie i tak nigdy nie było mocną stroną Bartosza.
Inna rzecz, że Jarosza już na atak przekwalifikowalismy i co nam to dało?
12:8 dla Włochów w drugim secie. Dramatycznie wręcz słaba postawa Bartosza Kurka (25% w pierwszym secie), który od tego nieszczęsnego meczu z Czechami nie potrafi odbudować swojej gry. Do tego Jarosz tradycyjnie nie kończy ważnych piłek. Na chwilę obecną tak naprawdę możemy w ataku liczyć tylko na Kubiaka. Włosi z kolei mają Zaytseva, Savaniego, Łasko...
Kosok zmienia słabego Nowakowskiego.
12:11. Nezła zagrywka Kosoka. Zazdroszcze jednak naszym rywalom jednej rzeczy. W momencie, kiedy słabiej grającego w tym momencie Zaytseva zmienił Parodi, jakość gry niie powinna na tym ucierpieć.
13:12. Mógł być remis, ale wciąż mamy problemy na kontrach. O, jest remis jednak. Może warto częściej grać do Możdżonka?
16:15. Żygadło chyba połączył się ze mną myślam, bo częściej grał na środek do Możdżonka. Efekt? 16:15, a nie 16:12. Martwi, że Włosi dalej się nie wysilają, Savani mocna zagrywke Kurka przyjmuje z uśmiechem na ustach.
17:16. Po zagrywce Savaniego również tylko Włoch się usmiecha.
19:17. Jarosz w swoim stylu. Łasko również.
20:17. Włosi postanowili troszke szybciej skończyc tego seta, Polacy postanowili, że nie będą im tego specjalnie utrudniać. Chyba czas myśleć o "finale pocieszenia".
22:18. Włosi nie radza sobe z przyjęciem zagrywki Jarosza. Parodi atakuje z piłki sytuacyjnej. Piłka wpada w boisko. W kolejnej akcji blokowany Kurek, zastąpony zaraz potem przez Mikę. Nareszcie.
25:21. Znów widac róznicę pomiędzy Jaroszem i Łasko. Ten drugi gra na pozycji atakującego, ten pierwszy jest wpisany do protokołu jako atakujący.
Włochy - Polska 2:0.
Najsłabsza drużyna, na którą mogliśmy trafić w półfinale jest o dwie klasy lepsza od nas. Mamy dzęki temu powtórkę z ostatniego meczu w grupie - przegramy, żeby nie trafić na Rosję. Inna sprawa, że w meczu o trzecie miejsce na Rosję akurat chciałbym trafić. Serbowe będą bowiem w tym spotkanu walczyć. Rosjanie przejdą obok meczu. A brąz to zawsze jakiś medal.
Na boisku zostaje Kosok (dobrze dla Polaków) oraz Parodi (niedobrze dla Polaków). Kurek wciąż utrzymuje stałą skuteczność. Na poziom 25%. Jakub "17%" Jarosz z kolei 44% skuteczności w ataku. Na niego to prawe jak 100...
3:4. Dobry początek i banalna kiwka Travicy wpada w boisko. Jaroszowi. Kubiak z kolei potwierdza, że dziś mamy tylko jego. Choć może nie na zagrywce.
5:6. Kurek w dalszym ciągu słabo.
6:8. Włosi popełniają błędy. Polacy też, ale Włosi więcej. Żygadło uruchomił wreszce w tym secie środek. Zadziałało. Zawsze działa. Czemu więc nie gra tym środkiem częściej?
8:9. Znów Savani, znów zagrywka, znów as.
9:11. Wreszcie udało się zablokowac Michała Łasko.
11:12. As Travcicy. Później przejście dołem Michała Łasko chyba. Berutto rzuca się na sędziego. Chyba się nie zgadza.
12:13. Nie wiem czy to ne była perwsza kiwka Żygadły w turnieju.
15:14. Savani jest niesamowity. Polacy nie. Ale Savani jest. A było 12:14.
16:14. Zagrywka Mastrangelo oraz atak (cóż za niespodzianka) Michała Łasko. Przypominam, że Polacy prowadzili już trzema punktami. Róznica pomiędzy druzynami bardzo wyraźna.
17:14. Mastrangelo rozbija nas zagrywką, Łasko Savani - atakiem.
17:15. Blok na Savanim. Ale zagrywka Mastrangelo odebrana wcześniej na drugą stronę.
17:16. Blok zaczyna działać. W końcu.
19:18. Wynik lepszy niż gra.
21:19. Chyba nikogo ten wynik nie dziwi, prawda? PRAWDA?
23:19. As Travicy. Nie ma wątpliwości, że do finału awansują lepsi. Nie tylko dzisiaj, ale w przekroju całego turnieju.
25:20. Włosi w finale.
3:0 dla Włochów. Chyba nikogo ten wynik nie dziwi. I mam nadzieję, że nkt nie jest tym spotkanem rozczarowany, dla tej drużyny awans do półfinału, jak już podkreślałem, jest gigantycznym sukcesem. Na chwilę obecną mamy czwarte miejsce. Chociaż na cud zawsze można liczyć.
Za podsumowane niech służy powyższa pseudo-relacja. Nic tu do dodania nie ma w zasadzie.
W finale zagra więc tylko jeden Polak. Jeśli Rosja pokona Serbię, zagra w nim również 13 Rosjan.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Sob 15:32, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 31 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Sob 20:22, 17 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Serbia - Rosja 3:2!
Sensacja stała się faktem, a Rosjanie po raz kolejny zawiedli w wielkiej imprezie. Hm... Skoro ne zdobędą złota teraz, kedy nkt na śwece ne może sę z nimi równać, nie zdobędą go juz chyba nigdy...
O trzecie miejsce Polacy zagrają więc z Rosją. I teraz możemy byc optymistami. Rosjanie to bowiem taka nacja, która od zawsze odpuszcza spotkana o trzecie miejsce. Każdy wynik poniżej pierwszego miejsca jest dla nich porażką...
Tak czy inaczej mamy ogromną szansę na medal. Zagramy ze zmęczonym po ciężkim meczu Rosjanami, którzy na dodatek niemal na pewno przejdą obok meczu.
Na koniec powiem jedno. Wiecie, czemu Serba mogła, a Polska ne? Serbia ma Ivana Miljkovica. Polska ma Jakuba Jarosza. Cała tajemnica.
Swoją drogą, to jest właśnie paradoks siatkówki. W meczu o trzecie miejsce Rosja jest dla nas najłatwiejszym rywalem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Sob 20:24, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Sob 21:11, 17 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Dwie sprawy.
Po pierwsze nie wiem czemu chcesz na siłę zrobić z Jarosza kozła ofiarnego. Z tego co widziałem to akurat z Włochami zagrał lepiej niż Kurek. Można zawodnika nie lubić, ale trzeba czasem spojrzeć na pewne rzeczy bardziej obiektywnie.
Po drugie to nie sugerowałbym się czasem przeszłym. Rosja pokonując w finale LŚ Brazylię pokazała, że wszystko można przełamać i nie powielać błędów przeszłości. Wiem o czym piszesz i generalnie się z Tobą zgadzam, ale mam nieodparte wrażenie, że tym razem wcale tak nie musi być. Moim zdaniem nawet Rosja odpuszczająca mecz spokojnie poradzi sobie z naszą drużyną.
Co do meczu z Włochami to trzeba przyznać, że Nasi byli słabsi. Przy czym zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego nie zaprezentowali nic specjalnego. Po prostu byli bardziej skuteczni. Jak dla mnie najsłabszym punktem w całym turnieju był Żygadło. Słabo wypadli atakujący. Nieźle środkowi i chyba najlepszy w drużynie Ignaczak, ale to wiadomo było już wcześniej, że odpowiedni poziom będzie utrzymany. Fajne zmiany dawał Kubiak. Nawet ten Mika mi się dosyć podobał.
PS. Master mógłbyś mi wymienić gości których na ME zabrakło? I kogo z polskiej ligi, również wśród młodzieży, widzisz w kadrze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Sob 22:44, 17 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Masahiko napisał: |
Po pierwsze nie wiem czemu chcesz na siłę zrobić z Jarosza kozła ofiarnego. Z tego co widziałem to akurat z Włochami zagrał lepiej niż Kurek. Można zawodnika nie lubić, ale trzeba czasem spojrzeć na pewne rzeczy bardziej obiektywnie. |
Oczywiście, że zagrał lepiej niż Kurek, co jednak świadczy o fatalnej formie tego drugiego. Nie bez powodu kibce przezywają Jarosza "17%" - jest to standardowa skuteczność ataku, jaką ten zawodnk osiaga w meczu. Zresztą ne wiem, czy zauważyłeś, ale w całym turnieju Żygadło jak najrzadziej starał se uruchamiać atakujacych - czy to Piotra Gruszkę, czy też Jakuba Jarosza.
Zwracam równiez Twoja uwagę na niesamowita skutecznośc, jaką Jarosz popsywał się w meczach z Czechami oraz Słowakami - ok. 20%. Owszem, Kurek mał w tym momencie skutecznośc w okolicach 10%, z tym, że Kurek zazwyczaj gra na poziome 50-60%. Jarosz w przeciągu całego ostatnego sezonu PlusLigi grał na fatalnej skuteczności, rzadko przekraczał 40%. O czym to świadczy?
Tak naprawdę trudno wyjaśnić, czemu ten zawodnik znajduje się w kadrze. I wiem, że brzmi to dość złośliwie, ale jedynym racjonalnym wytłumaczenem wydaje się być w jego przypadku fakt, iż ojcem tego zawodnika jest Maciej Jarosz - znakomity przed laty siatkarz, obecnie osoba dość wpływowa w polskm środowisku.
Masahiko napisał: |
Po drugie to nie sugerowałbym się czasem przeszłym. Rosja pokonując w finale LŚ Brazylię pokazała, że wszystko można przełamać i nie powielać błędów przeszłości. |
Własnie. Zwróć uwagę na podkreślone słowo. jednak w meczu o trzecie miejsce już tak piękne by nie było, zapewniam Cię.
Masahko napisał: |
Moim zdaniem nawet Rosja odpuszczająca mecz spokojnie poradzi sobie z naszą drużyną. |
Tu nie chodzi tylko o odpuszczanie meczu, co sam zresztą powinieneś wiedzieć. W ostatnich latach żeby przegrać z Rosjanami mecze o trzecie miejsce, trzeba było z premedytacja popełniać błędy. Rosjanie po prostu te punkty oddają sami, co potwierdzili choćby dwa lata temu, przegrywając bez walki z bardzo przeciętnymi wtedy Bułgarami. Dlatego bardzo mnie ten mecz ciekawi. Alekno zdołał wyeliminować z gry Rosjan wiele błędów wynikających z ch psychiki (jak np. gra do pierwszego bloku). Mnie interesuje, czy udało mu sie również pozbyć się tej przesadnej wręcz mentalności zwycięzców. Jeśli tak - chylę czoła.
Masahiko napisał: |
Co do meczu z Włochami to trzeba przyznać, że Nasi byli słabsi. Przy czym zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego nie zaprezentowali nic specjalnego. |
Powiem więcej - nawet ten niesamowity Łasko przestał grać już po pierwszym bloku. Z tym, że ten blok przydarzył się pod koniec meczu.
Największą siła Włochów wydaje się byc na chwile obecną zagrywka Savaniego i Mastrangelo. Jeśli to przestanie funkcjonować - Włosi ne będą mieli tak naprawdę czym żądlić. Zaytsev gra strasznie w kratkę, Łasko spala się po klku punktowych blokach na nim... W zasadzie bardzo realna jest sytuacja, kiey ch grę w ataku ciagnąc będą Savani i Parodi. Tylko czy to wystarczy na Serbów z genialnym Miljkovicem w składzie oraz nieźle broniącymi przyjmującymi?
Masahiko napisał: |
Jak dla mnie najsłabszym punktem w całym turnieju był Żygadło. |
Nie zgodzę się. O tym, że Łukasz rozgrywac nie potrafi, wiedzieliśmy od dawna. W tym turnieju nie mialo to jednak większego znaczenia, bo zwyczajnie nie miał z kim grać.
Poza tym zdarzyło mu się nawet parę razy rozegrać...
Masahiko napisał: |
Słabo wypadli atakujący. Nieźle środkowi i chyba najlepszy w drużynie Ignaczak, ale to wiadomo było już wcześniej, że odpowiedni poziom będzie utrzymany. |
Środkowi? Znaczy Możdżonek i kto? Nowakowski straszne zagubiony, Kosok również zbyt często grał poniżej swoich możliwości. Ponadto tylko Możdżonek potrafl punktować ze środka, pozostali zbyt często przegrywali pojedynki z blokiem rywala.
Masahiko napisał: |
Fajne zmiany dawał Kubiak. |
ZMIANY? Nie wiem, czy zauwazyłes, ale Kubiak był (i jest, wszak turniej się jeszcze nie skończył) liderem tej drużyny...
Trzeba jednak podkreślic znakomtą prace wykonaną z tym zespołem przez Andreę Anastasiego. Zespół, który realnie mógł nawet zakończyć fazę grupową na ostatnm miejscu, udało mu się doprowadzić do najlepszej czwórki turnieju, eliminując po drodze powracająca powoli do elity drużynę gospodarzy. Tego nikt mu nie odbierze.
Problem niestety jest inny. Przed turniejem mielismy podobno zagwarantowaną dziką karte, uprawniająca nas do udziału w Pucharze Świata. Tak się jednak złożyło, że, przegrywając z Serbami, Rosjanie zamknęli sobe drogę do tych rozgrywek, w związku z czym FIVB mogłaby owa karte przyznać właśne Rosjanom, nie nam. Teraz okaże się, jak silna pozycję w światowej siatkówce ma Mirosław Przedpełski, wybrany zresztą ostatnio wiceprzewodniczącym CEV oraz delegatem CEV w strukturach FIVB. Bo jak dotąd to Solaris pokazał jedynie, że gadać to on potrafi, ale niewiele poza tym.
Masahiko napisał: |
PS. Master mógłbyś mi wymienić gości których na ME zabrakło? |
Oczywiście.
Na rozegraniu, jak powszechnie wiadomo, zabrakło Pawła Zagumnego, któy dostał od trenera kilka miesięcy wolnego. Co zresztą nie dziwi, bo od kilku sezonów PZPS i PLPS wspólnie kombinują, gdze by to jeszcze wcisnąć jaks mecz, coby terminarz przeładować jeszcze bardziej. W efekce najlepsze drużyny graja po trzy-cztery mecze w tygodniu.
Na środku nie było Daniela Plńskiego, który raz, że, podobne jak Zagumny, był przemęczony, dwa - dostał czas na wyleczene kontuzji. Ne grał również Patryk Czarnowski, który nie zdążył sie wyleczyć po niedawnym urazie.
Na przyjęcu nie było Sebastiana Świderskiego, który podobno nie wrócił jeszcze do pełni formy po półrocznej kontuzji (z czym ja osobiście się jednak nie zgadzam) oraz Michała Winarskiego, któy pauzował z tego samego powodu, co Pliński (z tym, że akurat Winiar w obecnym stanie nie na wiele nam się przyda).
I wreszce w ataku nie mieliśmy dobrze spisującego sie na tej pozycj Zbigniewa Bartmana, który doznał powaznego urazu podczas Ligi Światowej i, niestety, nie doszedł do pełni formy. Wlazłego nie liczę, ten zawodnik powinien wreszcie ofcjalnie zakończyć karierę w kadrze, bo ta szopka z jego powoływanem już zbyt długo trwa.
Masahko napisał: |
I kogo z polskiej ligi, również wśród młodzieży, widzisz w kadrze? |
Przede wszystkim najlepszego obecne polskiego środkowego, czyli Łukasza Wiśniewskiego z AZSu Częstochowa. W ataku spokojnie poradziliby sobie Bartosz Janeczek oraz Michał Kamiński (obaj z Częstochowy - ten drugi ostatni sezon spędził we Francji), jak również Marcel Gromadowski z Iraklisu Saloniki, który ostatni sezon spędził w Olsztynie, więc kwalifikuje się pod twoje pytanie. Sam Olsztyn wypadł w rozgrywkach słabo, jednak wcześniej, podczas dyskusji z Red_Devilem już wyjaśniałem, dlaczego, w mojej opinii, Gromadowski był tu najmniej winny. Wśród rozgrywających najlepiej spisywał sie w ostatnim sezonie (nie licząc Zagumnego) Maciej Dobrowolski, który bardzo dobrze radził sobie z rozdzielaniem piłek w Farcie Kielce i myślę, że to on powinen, obok Żygadły, znaleźć sie w kadrze na ME (wiem, wem - ryzykowna teza). Niestety, od nowego sezonu w Kielcach zobaczymy Pierre'a Pujola (który, jak pokazały ME, do pełni formy jeszcze nie wrócił - w każdym razie Toniutti szybko zajął jego miejsce), sam zawodnik z kolei wylądował w Resovii, gdze będzie już tylko zmiennikiem znakomitego reprezentanta Czech, Lukasa Tichacka. Mejmy nadzieję, że w Gdańsku odbuduje się Grzegorz Łomacz, który dwa lata temu pokazał, że rozgrywac, wbrew pozorom, potrafi. Obok nego jest jeszcze Sławomir Master z Benfiki Lizbona (od tego sezonu ponoć będzie tam grał na wypożyczeniu z Jastrzębskego Węgla), jednak wspominam o nim tylko w ramach rozluźnienia atmosfery Ne wiem, co się dzieje z Pająkiem i jakoś ne za bardzo chce wiedzieć. Niestety, problem spory jest na pozycji przyjmującego, gdze nie ma wielu zawodników, którzy w kadrze grac mogą "od zaraz", aczkolwiek, jak juz wspominałem w tym temacie, do Częstochowy dołączył piekielnie utalentowany Michał Kaczyński, na którego bardzo liczę. Nieźle rozwija się również Mateusz Mika, już teraz duży pożytek mamy z Michała Kubiaka. Może Rafał Buszek w nadchodzącym sezonie zaprezentuje się z dobrej strony w Farcie Kielce. Sporo zdolnej młodziezy znalazło sie w kadrze Delecty, że wymienię Andrzeja Wronę (środkowy, ma za sobą niezły sezon w PlusLidze), Macieja Walińskego (Przyjmujący), Rafała Obermelera (środkowy) czy młodego libero, Tomasza Bonisławskego. Nie należy równiez zapominac o bardzo dobrym atakującym, Dawidzie Konarskim, który w nadchodzącym sezone ma byc podstawowym zawodnikiem tej drużyny, a który już teraz mysle, że mógłby odnaleźć się w kadrze. W ogóle w Bydgoszczy chca na tę młodzież stawiac, co cieszy. Na koniec wspomnałbym jeszcze środkowego, Piotra Haina, o którego przed minionym sezonem bój stoczyły dwa AZSy - częstochowski i olsztyński (wygrał ten ostatni). Ja osobiście kibcuję również drugiemu środkowemu z Olsztyna, Dawidowi Guni, który robi spore postępy, a który pod okem Tommaso Totolo może rozwinąć się w czołowego polskiego środkowego. No i nie zapominajmy o Łukaszu Polańskim, który miał bardzo dobry sezon w Jastrzębskm Węglu. Co prawda teraz na tej pozycj będzie miał silną konkurencję w osobach Roba Bontje i Russela Holmesa (Amerykanin, jeden z najlepszych środkowych ligi brazylijskiej), jednak przy takiej ilości obcokrajowców w drużynie, z pewnością Łukasz dostanie sporo szans od trenera Lorenzo Bernardiego.
Dodam jeszcze, że nieźle sytuacja przedstawia się u nas z libero. Obok Ignaczaka mamy równie dobrego Pawła Zatorskiego ze Skry Bełchatów. Opróćz nch warto wymienić również takich zawodników, jak Daman Wojtaszek (AZS Poltechnika Warszawska), Michał Dębiec (Delecta Bydgoszcz - w tym sezone rywalizuje z Bonisławskim o miejsce w składzie) czy Adrian Stańczak (AZS Częstochowa - wreszcie wrócił do PlusLigi). Myślę, że wszyscy spokojnie poradziliby sobie w kadrze, gdyby Ignaczaka zabrakło.
Jednak ne da się ukryć, że zmiany, jake zachodzą w PlusLidze mogą niekorzystne wpłynąć na jakość gry kadry narodowej. Juz teraz w większości klubów rozgrywają zawodnicy z zagranicy:
Skra Bełchatów - M. A. Falasca (ESP);
Asseco Resovia Rzeszów - L. Tichacek (CZE);
KS Jastrzębski Węgiel - Vinhedo (Brazylia), Thornton (USA);
AZS Politechnka Warszawska - M. Steuerwald (GER);
AZS UWM Olsztyn - G. Hernan (ESP);
Fart Kielce - P. Pujol (FRA);
Delecta Bydgoszcz - M. Masny (SVK);
Na 9 klubów, w 7 rozgrywają obcokrajowcy. Podobnie ma się sprawa z atakiem:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - A. Rouzier (FRA);
Asseco Resovia Rzeszów - G. Grozer (GER), A. Gontariu (ROM);
KS Jastrzębski Węgiel - M. Łasko (ITA);
AZS UWM Olsztyn - I. Yudin (AUS);
Fart Kielce - M. Nilsson (SvE);
Trefl Gdańsk - Mi. Oivanen (FIN);
W 6 klubach obcokrajowcy. Do tego dołózmy zamknięcie ligi, co może negatywne wpłynąć na rozwój młodych (szczególnie, jeśli dodamy do tego draft). Okazuje się, że nedługo może nas spotkac to samo, co przez klka ostatnich lat przeżywali Włosi. mamy bowiem coraz mniej młodych, zdolnych siatkarzy (nie wymieniałem już innych pozycji, a sporo zagrancznych gwiazd do naszej ligi przyszło ostatnio przecież), którzy mogliby zastąpic obecną generację. Włosi długo czekali, aż pojawią się zawodncy zdolni zastąpić take gwazdy, jak Zlatanov, Cernic czy Fei. czy nas również to czeka? Nie chce uprawiac tutaj czarnowidztwa, jednak jesteśmy na bardzo dobrej drodze ku temu. Ale to juz temat na oddzielna dyskusje, i tak się straszne rozpisałem (kto to będze czytał...).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Sob 23:18, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 11 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 14:31, 18 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Polska - Rosja 1:0.
Dokładnie tak, jak przewidywałem. Rosjanom w ogóle nie chce się dzisiaj grać w siatkówkę. Szczególnie widać to po Birjukowie, który psuje, co tylko może. Zresztą, jeśli teoretyczne nie może - też psuje. Cóż, gdyby nie zbyt duża liczba niedokładnych zagrań ze strony Polaków (9 punktów po błędach własnych oddanych Rosjanom), set mógłby byc wygrany nawet wyżej.
Widac, że Anastasi stracił cierpliwość do Jakuba Jarosza, którego zastąpił Piotr Gruszka. Pretensje mam również do Bartosza Kurka. Nie o jego dzisiejszą postawę, dzisiaj nieźle sobe radzi. Mam do nego żal główne o to, że zbyt późno zaczął grac na niezłym poziomie. Jak na niego, idealnie nie jest, ale i tak dużo lepiej niż wczoraj czy w ćwierćfinale.
Hm, jak patrzę na dzisiejsza Rosję, mam wrażene, że będzie to mecz Polska-Michajłow. Atakujący Zenitu jest jedynym dzisiaj Rosjaninem, któremu chce sę grać (no, może jeszcze Zaytsev ).
1:1. Pamięta ktoś, co pisałem wcześniej? Jakie warunki trzeba spełnić, żeby z Rosją przegrac mecz o trzecie miejsce? Polacy są na dobrej drodze, żeby tego dokonać. Rosjanie grają dzisiaj bardzo słabe spotkanie. Problem Polaków polega, niestety, na tym, że dostarczają rywalom punkty praktycznie za darmo, po idiotycznych błędach, czy to w przyjęciu, czy w rozegraniu, czy też w ataku.
Hm... Niezależnie od wynku, stwierdzenie, że "wygrał lepszy" będzie niezasłużoną pochwałą dla jednej z drużyn. Ten mecz, niestety, przegra gorszy.
Sivozhelez bardzo dobra zmiana za fatalnego Birjukowa. Rosjanie mają juz dwóch siatkarzy, którym chce się grać.
Wołkow i Chtiej juz ewidentnie poza meczem...
2:1. Mam wrażene, że Rosjanie żałują tego wygranego seta, bo przynajmniej juz by się ten mecz skończył. Poza Michajłowem i Sivozhelezem nikomu tam nie chce się juz grać. Wołkow już kompletne ma to spotkanie gdzieś, co zresztą udowodnił w końcówce. Również postawa Chtieja dużo mówi o dzisiejsze grze Rosjan - piłka przelatuje nad nim, a ten nawet rak nie podnosi, tylko stoi i patrzy. Tak, jak wcześniej Rosjanie walczyl o każdą piłke, tak dzisiaj każda odpuszczają. W efekcie nawet Jarosz może sobe statystyki skuteczności poprawić...
Sam mecz, niestety, na bardzo niskim poziomie. Ale tego należało oczekiwać po spotkaniu najsłabszej drużyny w "czwórce" i drużyny, która, gdyby mogła, oddałaby ten mecz walkowerem.
BTW ktoś wie, co to za kawałek leci kiedy pokazują najciekawsze akcje z danego seta?
Fajna gra Jarosza. Jak juz wiele razy podkreślałem, jeden dobry mecz ne zrob z nego od razu Visotto czy Mchajłowa, ale solidnie dzisiaj się spisuje. Pytanie jednak, czy tak samo by to wyglądało, gdyby Rosjanie wciąż o coś grali. Śmiem, niestety, wątpić.
I mamy Apalkowa za Wołkowa. Nie wiem, czy nie za późno. Butko, który na rozegraniu zastąpił Grankina dość odważnie sobie na tym rozegraniu poczyna.
Martwią z kolei błędy Polaków, przez które Rosjanie wciąż utrzymują kontakt punktowy z biało-czerwonymi. Gdyby nie one, juz dawno nasi uciekliby rywalom na 4-5 oczek.
Ale im się nie chce bronic dzisiaj...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Nie 15:45, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 19 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Nie 15:53, 18 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Oddaje honor Master miałeś 100% racji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 16:02, 18 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Masahiko napisał: |
Oddaje honor Master miałeś 100% racji |
Po prostu znam się na Rosjanach.
Mamy brąz, panie i panowie! Mamy brąz!
Wielu pisze o geniuszu trenerskim Igora Kolakovica, który, dzęki znakomtym zmianom, pokonał w półfinale wielką Rosję. Prawdzwym geniuszem jest tutaj jednak Andrea Anastasi. Człowiek, który dostał kadrę, powiedzmy sobe szczerze, bardzo słabą personalnie. Włoch jednak się nie załamał, zacisnął zębiy i pracował. I wypracował trzecie miejsce na Mistrzostwach Europy. Wykonał 400% normy, jeśl moge tak powiedzieć - nie było bowiem podstaw, żeby werzyć chociaż w awans do ćwierćgfnału. Co więcej, udało mu się tego dokonać praktycznie bez atakujacych, z bardzo przeciętnym (żeby nie rzec: słabym) rozgrywajacym oraz fatalną atmosferą wokół drużyny. Chciałbym równiez podkreślic, że jest to chyba jedyny w Europe trener, który zdobywał medale ME z trzema róznymi drużynami (złoto z Włochami, złoto z Hiszpanami i brąz z Polakami).
Ech, i pomyśleć, że wymarzonym kandydatem Przedpełskiego był Jacek Nawrocki... Już widzę, jak pod wodza tego pana wchodzimy do półfinału...
Na razie ne podejmuję się podsumowana turnieju w naszym wykonaniu, niech emocje trochę opadną. Na gorąco moge jedynie pochwalić Krzyśka gnaczaka oraz Michała Kubiaka, którzy przez cały turniej pełnili role liderów tej drużyny.
I napijcie się również za mnie, kiedy będziecie opijac ten niewątpliwy sukces polskiej siatkówki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Nie 16:05, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Masahiko
|
|
|
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 5415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
|
Nie 16:05, 18 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
No i dzisiaj nawet Jarosz nie zagrał źle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 16:12, 18 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Masahiko napisał: |
No i dzisiaj nawet Jarosz nie zagrał źle |
Jak juz mówiłem, ten jeden mecz nie może nam przesłonić pełnego obrazu jego gry. A wygląda on niestety tak, że najlepej dla tej drużyny by było, gdyby dzisiejszym meczem Jarosz chwilowo pożegnał się z kadrą. Na jak długo? Dopók nie nauczy się wreszce REGULARNIE atakować na dzisiejszym procencie. Jeden dobry mecz nie czyni z Ciebie Maksima Mchajłowa, pamiętaj o tym. Ale może w Latinie nauczą go czegoś. Albo stracą cierpliwośc i posadzą w kwadracie. Obie wersje równe prawdopodobne.
Inna sprawa, że gdyby jednak Rosjanie zagrali na swoim normalnym poziomie, Kuba dużo mniej by tych piłek skończył.
Ale dajmy mu na razie spokój, cieszmy się trzecim miejscem. Na nagany (a sporo ich będzie, to już mogę zapowiedzieć) przyjdzie jeszcze czas.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Nie 16:13, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 19:00, 18 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Serbia mistrzem Europy. Pierwszy set zdecydowane wygrali Włosi, jednak trzy kolejne padły łupem pogromców Rosjan. Czyl mistrz Europy zagra w Skrze (jako zmiennik... Wlazłego - ciekawostka, zwąszcza, że Atanasijevic to nominalny przyjmujący, o ile mnie pamięć nie myli), z kolei Jastrzębski Węgiel musi się wicemistrzem zadowolić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 15:44, 19 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Turniej się skończył, reprezentacja Polski odniosła wielki sukces, jakim było zajęcie trzeciego miejsca. Nadszedł więc czas na podsumowania. Cóż, myślę, że lepiej zacząć od rzeczy mniej przyjemnych. Przeciętny rozmówca pamięta tylko początek i koniec rozmowy, więc przynajmniej nikomu specjalnie nastroju nie popsuję, umieszczając to co najgorsze w środku (przyjmując, że początkiem jest ten krótki wstęp).
Zacznijmy może od naszej największej bolączki. Mam tutaj oczywiście na myśli pozycję atakującego. Przeciętnemu kibicowi (bez obrazy dla nikogo) po turnieju mogłoby sę wydawać, że tak naprawde w Polsce nie ma żadnych atakujących, którzy nie nazywają się Mariusz Wlazły. Piotr Gruszka nie był w stanie rozgrywac pełnych spotkań, a nawet kiedy juz grał - widac było, że gra zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Nie ma się co dziwić, kapitan polskiej reprezentacji wrócił po poważnej kontuzji, nie należało więc oczekiwać po nim występów na miarę tych sprzed dwóch lat, kiedy został MVP turnieju. Niestety, jego zmiennik, Jakub Jarosz już dawno temu udowodnił, że wybitnym atakującym to on nie jest i na razie nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja ta uległa zmianie. Ten turniej potwerdził jedynie, że ta ocena jest w stu procentach prawidłowa. Czy to jednao oznacza, że naprawdę nie mamy km grać na tej pozycji? Cóż, ja osobiście daleki jestem od tej opinii. Skoro w kadrze znalazło się miejsce dla zawodnika tej klasy, co Jarosz, myślę, że ne byłoby skandalu, gdyby Anastas zdecydował się postawic na kogoś z trójki Janeczek/Kamiński/Konarski. Również Gromadowski zasłużył na to, żeby dostac wreszcie prawdziwą szansę na grę w drużynie narodowej. Bo tego w przypadku Marcela mi brakuje.
Jednak oceniając sam turniej, trzeba przyznać, że Polacy zmuszeni byli grac bez ataku. Chciałbym tutaj równiez podkreslć fakt, że drużynę mistrzów Europy, Serbów, do zwycięstwa poprowadził doświadczony Ivan Miljkovic, który zasłużenie został uznany MVP całego turnieju. Atakujący. Również w Rosji w wielu spotkaniach błyszczał Maksym Michajłow, z kolei Włosi mieli Michała Łasko, który, co prawda, gra, jak niegdyś Połtawski, do pierwszego bloku, jednak drużyna ma z niegu bardzo dużo pożytku, co potwierdził zresztą w meczu z Polakami. My mieliśmy tylko Jarosza, który tak naprawdę dobry mecz zagrał dopiero przecwko kompletnie rozbitym Rosjanom. Podejrzewam tylko, że na podobnej skuteczności zagrałby z nimi nawet Sławek Jungiewicz.
Z pewnością ogromnym osłabieniem naszej drużyny był brak Zbigniewa Bartmana, Rozgrywki Ligi Światowej potwierdziły bowiem, że przyjmujący Jastrzębskiego Węgla dobrze spisuje się również na pozycji atakującego.
Kolejnym minusem naszej gry były zbyt częste przestoje w grze, dzięki którym nasi albo tracili sporą, ciężko wypracowaną przewagę, albo rywale odskakiwali na kilka punktów. Chwała im, że potrafl wychodzić obronną ręką z takch sytuacji (vide mecz z Czechami czy nawet z Rosją), jednak sami je sobie prokurowali. Zauważmy również, że w meczu z Włochami, którzy jednak psychicznie są dużo mocniejsi od wymienionych przed chwilą drużyn (tak po prawdzie to również od Rosjan), takiej przewagi już odrobć nie umieliśmy. Smutny jest równiez fakt, iż nasi punktów seriami nie tracili po skutecznych zagraniach rywali (to jeszcze możnaby jakoś przełknąc), ale po swoich, nierzadko bardzo prostych, błędach.
Również w bardzo dobrze funkcjonującym środku można znaleźć kilka minusów. Może to tylko moja opinia, ale wrażenie strasznie zagubionego sprawiał Piotr Nowakowski. Jak dla mnie zbyt często popełniał błedy w ataku, zdarzało mu się równiez kompletnie gubić w bloku oraz asekuracji. I nie były to pojedyncze przypadki. Znamienny jest tutaj, jeśli dobrze pamiętam, drugi set meczu z Czechami, gdzie, co prawda, cała drużyna grała słabo, jednak w końcówce, kiedy wszyscy walczyli i cudów wręcz dokonywali, Piotr popełnił kilka bardzo prostych błędów, "dzięki" czemu skończyło się dopiero na 31:29. Także Kosok rozczarowywał w ataku, co dla mnie jest o tyle zaskakujące, że akurat w tej roli siatkarz Resovii z reguły nie zawodzi.
Niestety, trzeba jeszcze dodać do tego naszych przyjmujących. Ogólnie spisywali się całkiem nieźle, diabeł jednak tkwi w szczegółach. Bartosz Kurek przed meczem z Rosjanami zagrał ledwie półtora dobrego spotkania. Największy kryzys jego formy przyszedł w meczu z Włochami, jednak już ze Słowacją widac było, że kreowany na lidera drużyny zawodnik Skry Bełchatów strasznie się męczy. O jakości gry Michała Ruciaka w ataku wiedzą juz chyba wszyscy - nie bez powodu był swego czasu przymierzany do pozycji libero (ostatecznie zakończyło sę to transferem do ZAKSY). Mika, który atakuje nawet całkiem fajnie, wydaje się byc jednak troszkę niedoświadczony.
I teraz ciekawostka: wiecie, że Słowacy zabrali na turniej tylko 12 zawodników? Okazuje się bowiem, że pobyt takiej jedynie liczby zawodników jest opłacany przez CEV i organizatorów, za pozostałych trzeba dopłacać. A Słowackiego związku na te dopłaty nie stać. Stąd moje pytanie: jaki był sens brania na turniej Karola Kłosa, który był jednym z tych dwóch nadprogramowych zawodników (drugim był Paweł Zatorski, jednak to powołanie jeszcze rozumiem - Ignaczak nie jest wszak niezniszczalny) i pojechał do Czech i Austrii w roli turysty? Czy nie lepiej byłoby zamiast środkowego Skry wziąć na turniej Sebastiana Świderskiego? W pewnym momencie okazało się, że Kurka nie było jak zastąpić - może "Świder" mógłby załatać tę dziurę, która nieoczekiwanie powstała w naszej drużynie? Poza tym pamiętajmy, że ten zawodnik jak nikt mógłby nam pomóc w spotkaniu przeciwko Włochom - w koncu to właśnie Świderski przez lata był jedną z największych gwiazd włoskiej Serie A (i, co warte podkreślenia, z Maceraty odchodził jako gwiazda, nie jako zbliżający se do emerytury zawodnik, który co najwyżej w kwadracie sobie postoi) i zna ich być może lepiej nawet od Anastasiego. No, ale to teraz tylko takie moje gdybanie. Inna sprawa, że żadne podsumowanie bez gdybań chyba się nie obejdzie.
Wielu narzekało z kolei na Łukasza Żygadłę. Ja osobiście uważam, że akurat do niego nie możemy mieć wielu pretensji (aczkolwiek uważam, że wciąż trochę zbyt oszczędnie decyduje się na grę środkiem - inna rzecz, że tutaj tylko Możdżonek był w miarę pewną opcją w ataku). Grał tak, jak pozwalał mu na to potencjał drużyny. Pochwalić go należy wręcz za umiejętne rozprowadzanie piłki w sytuacji, kiedy opcja, która w większości drużyn z reguły jest najpewniejsza (atakujący), w polskiej ekipie była tą namniej pewną. Można powiedzieć, że nieczęsto zdarzało mu się gubić blok. Owszem, pamiętac należy, że w tym elemencie Łukasz od dawna nie jest już asem (w swojej grze bardzej przypomina dośc archaicznego juz [ale też niemłodego] Andrzeja Stelmacha niż np. Pawła Zagumnego), jednak z takim składem nawet Grbic wiele by nie wskórał - rywale w ciemno mogli skakać do Kubiaka/Kurka. Zwyczajnie nie było do kogo grać.
Poza tym zauważmy, że zdecydowanie nie był to turniej wybitnych rozgrywających. Włochy - Dragan Travica, Rosja - Siergiej Grankin, Serbia - Vlado Petkovic. W zasadzie jedynymi takimi topowymi sypaczami byli Mikko Esko z Finlandii i Lukas Tichacek z Czech. Jeszcze do tego grona można ewentualnie dorzucić Benjamna Toniuttiego (i, od biedy, Pujola - z tym, że obydwu na duży kredyt) z Francji. Wszyscy oni nie mieli jednak okazji zaprezentować swoich umiejętności w półfinale. Cóż, tym razem taktyka wyraźnie wzięła górę nad finezją. Ośmielę się tutaj nawet stwierdzić, że, wybrany najlepszym rozgrywający turnieju, Dragan Travica, wcale nie jest jakimś dużo lepszym zawodnikiem od Łukasza Żygadły.
Zdziwiła mnie natomiast bardzo decyzja Anastasiego, który jako zmiennika Żygadły zabrał na turniej Fabiana Drzyzgę. Nie uważam naturalnie, że rozgrywający AZSu Częstochowa jest słabym zawodnikiem, chodzi mi bardziej o to, że w Lidze Światowej regularnie wystepowali Żygadło i Woicki, Drzyzga nie wiem czy dostał chociaż jedną szansę od trenera (czyżby Wojciech Drzyzga maczał palce w tym powołaniu?). Stąd też to rezerwowy "sypacz" Skry był bardzej zgrany z resztą drużyny. Byc może dlatego przez cały turniej Anastasi zmuszony był grać wciąż tym samym zawodnikiem na rozegraniu, nawet, jeśli temu szło gorzej.
Dobrze, teraz kolejne pytanie: kogo zabrakło? Oczywiście pomijamy zawodników, którzy dostali od trenera wolne a także kontuzjowanych Bartmana i Czarnowskiego.
Zacznijmy od rozegrania. W mojej opinii na ME powinien był pojechać jednak Macej Dobrowolski, który, po znakomitym sezonie w Kielcach, udowodnił wszystkim, że na chwile obecna to on jest drugim najlepszym rozgrywającym w Polsce. Odnoszę tutaj wrażenie, że Anastasi troszkę zaniedbał oglądanie PlusLigi, jako, że również na środku zabrakło najlepszego obecnie w lidze Łukasza Wiśniewskiego. Nie są to jednak nazwiska głośne (Dobrowolski od kilku lat mierzył kwadrat w Bełchatowie, z kolei Wiśniewski dopiero w ostatnim sezonie wypłynął na szeroke wody - inna rzecz, że Kubiak w zasadzie też), a na takie zdawał się przede wszystkim stawiać Włoch. Z nowych twarzy chyba tylko Kubiak i Kosok sie w tej drużynie pojawili, z tym, że ten drugi miał akurat szczęście występować w drużynie napakowanej gwiazdami bardzej niż szarlotka jabłkami. No, ale w porządku, teraz Anastasiego tłumaczą wyniki. Jednak nic nie trwa wiecznie, jeśli Wiśniewski dalej będzie pomijany przez trenera (zakładając, że utrzyma wysoką forme - jednak o to bym się nie martwił), będzie to znak, że coś jest tutaj nie w porządku.
Zabrakło również, jak juz wspominałem, jakiegoś dobrego atakującego. Jest to o tyle dziwne, że w szerokiej kadrze znajdował się Bartosz Janeczek, który ma za sobą na pewno lepszy sezon od Jarosza. Wiem, to złosliwe, ale wciąż biorę pod uwage scenariusz, w któym Jaroszowi mejsce w kadrze załatwił ojciec. Zwłaszcza, że podobnie było z młodymi Drzyzgą i Wójtowczem (którzy jednak swój talent dobrze wykorzystują) przy okazji angażu, odpowiednio, w AZSie Częstochowa oraz ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.
Oczywiście z pewnośca znajdzie się kilku zawodnków, których pominąłem w powyższym wywodzie, a którzy w kadrze być powinni. Z pewnością ktoś, kto postanowi wreszcie zabrać głos, usświadomi mi, o kim zapomniałem (przynajmniej taką mam cichą nadzieję).
Ok, ponarzekałem sobie troszkę. Ale czy były jakieś pozytywy w naszej grze?
Owszem, były. W pierwszej kolejności na ogromne pochwały zasługują liderzy naszej drużyny, Krzysztof Ignaczak oraz Michał Kubiak. Ten pierwszy już od kilku lat jest w życiowej formie i myślę, że wreszcie można powiedziec, że mamy w Polsce libero klasy światowej. Może nie jest to ten format zawodnika, co Sergio czy A. Werbow, jednak do top 10 raczej by się załapał (chociaz przyznaję bez bicia, że musiałbym najpierw sobie tych lepszych/porównywalnych od Krzyśka wyliczyć i sprawdzć, ilu ich jest). Stąd moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że najlepszym libero turnieju został reprezentant Włoch, Andrea Bari.
Kubiak z kolei pełni w naszej drużynie niejako podwójną rolę. Po pierwsze, przez większą częśc spotkań był on najpewniejszą opcja w ataku oraz znakomicie spisywał sie na zagrywce. Jednak równie ważne jest jego zachowane na boisku. Chłopak jest niesamowcie ekspresywny, ponadto potrafi zmobilizowac druzynę do gry, nawet w najtrudniejszych momentach po każdym punkcie niejako siłą wręcz zbierał zawodników na środku boiska i cieszył się z kolejnego oczka. Własnie takie zachowania, takie scalanie drużyny ze sobą, wprowadzanie pozytywnych emocji oraz jego niesamowita wola walki sprawiały, że Polacy potrafli wychodzic obronna ręką z wielu kłopotów (pomijając naturalnie mecz z Czechami, który mu nie do końca wyszedł). Szczególnie ważne okazało się to być w momencie, kiedy z Kurka zostały juz tylko reakcje na bosku, jednak zabrakło dobrej gry Bartosza. Myślę, że Michał przez lata będze liderem tej reprezentacji i nie wiem czy to nie on powinien przejąć po Piotrku Gruszce rolę kapitana reprezentacji.
Bardzo podobała mi się równiez gra naszej drużyny w przyjęciu. W zasadzie tylko w drugim secie meczu z Włochami, kiedy na zagrywce pojawił sie ten niesamowity Savani (a chwilę później równie niesamowty Mastrangelo), nasze przyjęcie przestało funkcjonowac jak należy. Jednak w pozostałych przypadkach polska drużyna w tym elemencie wyglądała bardzo dobrze i ani Żygadło, ani atakujący nie mogli zwalać winy za ewentualne neudane zagrania na przyjmujacych. Co ważne, równie dobrze jak w przyjęcu zagrywki Polacy spisywali się w obronie. Pozostaje tylko żałować tych, wspomnianych już wcześniej, głupich błędów, przez które nie radzilismy sobie na kontrach. Widac jednak, że Anastasi dużo pracował z Polakami nad tym elementem siatkarskiego rzemiosła (jakby to powiedział Wojciech Drzyzga).
Bardzo fajnie spisywali się również Polacy w elemencie zagrywki. Na specjalne wyróżnienie zasługuje tu Bartosz Kurek (wybrany zresztą najlepszym zagrywającym turneju), ale również słowa pochwały skierowac nalezy do Michała Kubiaka (pomijając mecz z Rosją, gdzie w tym akurat elemencie Michał sobie nie radził) oraz Grzegorza Kosoka, który potrafił od czasu do czasu zaskoczyc rywali. Nieźle momentami spisywali sie w polu zagrywki również Jakub Jarosz oraz Marcin Możdżonek.
Tak, Marcin Możdżonek. Dla mnie najbardziej pozytywne zaskoczenie turnieju. Wiele razy pisałem, niebezpodstawnie zresztą, że ten zawodnik w ostatnich latach regularnie cofa sie w siatkarskim rozwoju. Tymczasem okazał sie byc najpewniej grającym polskim środkowym. Bardzo dobrze czytał gre przeciwników, świetnie również, co podkreślałem już wcześniej, radził sobie z atakiem ze środka (jako jedyny, o czym też już pisałem). Tak więc gratulacje dla Marcina za dobry turniej i mam nadzieję, że równiez w lidze będzie grał na takim poziomie. Bo, podobnie jak Jarosz po jednym meczu nie stanie się nagle Maksymem Michajłowem, tak samo Możdżonek po jednym turnieju nie jest zawodnikiem formatu Marko Podrascanina.
Na koniec po raz kolejny chciałbym (mimo kilku moich zarzutów) podkreślić znakomitą pracę wykonaną przez Andreę Anastasiego, który, pomimo składu, jakim dysponował, osiągnął ogromny sukces. I to praktycznie bez atakujących.
Gratuluje z całego serca naszym siatkarzom, jak również wszystkim, którzy dobrnęli do tego momentu. Dziękuję za uwagę i do przeczytania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Wto 00:20, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 5 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 23:28, 19 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
Przepraszam za post pod postem, nie chcę mieszać tego z postem dotyczącym wyłącznie zakończonych przedwczoraj Mistrzostw Europy.
Otóż właśnie sobe uśwadomiłem, że w najblższych latach w Polsce czekają nas - rok po roku - trzy duże międzynarodowe mprezy sportowe. Pierwsza - Euro 2012 - nas nie interesuje. Znaczy w tym temacie, bo tu o siatkówce piszemy, rozmowy piłkarske prosimy toczyć w innej części forum. . Za to dwie kolejne juz tak.
I tak, w 2013 roku Polska będzie współgospodarzem Mstrzostw Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn (razem z Danią; po stronie polskiej mecze odbęda sie w Gdańsku i Gdyni, jeśli ktoś zainteresowany), z kolei rok później, już samodzielnie, gościć będziemu uczestników Mistrzostw Śwata w Piłce Siatkowej Mężczyzn.
Czemu to piszę? Cóz, zupełnie mi to z głowy wyleciało, a wiem, że zapewne niewiele osób tutaj jest tego świadomych. Jest za to pewne, że na te imprezy dużo łatwej będzie zdobyć bilety niz ma to miejsce w przypadku Euro 2012 (wiem co mówię, jestem jednym z setek niewylosowanych "szczęśliwców" ). A emocje z pewnoscią czekaja nas dużo większe, wszak w tej dyscyplinie Polacy są w stanie walczyć o medale (czego o kadrze Smudy powiedzieć nie można).
Poza tym jest jeszcze jedna kwestia. To, na co tak wszyscy narzekaliśmy - regulamin. W najbliższych dwóch ważnych imprezach rangi międzynarodowej to my będziemy mieli wpływ na ostateczny jego wygląd. Ponadto prezes PZPS jest wiceprzewodniczacym CEV oraz delegatem CEV w strukturach FIVB. Tak więc jeśli znowu regulamn będzie zaprzeczał podstawowym prawom logiki - pretensje będziemy mogl miec tylko do siebie. Licze jednak, że skoro Polacy na te przepisy narzekali najbardziej, ulegną one wreszcie zmianie. Na lepsze.
Pewni natomiast możemy być jednego. W Polsce Danii na pewno zobaczymy siedem drużyn: Polskę i Danię jako gospodarzy imprezy, a także Serbię, Włochy, Rosję, Bułgarię i Słowację - z racji miejsc zajętych przez te drużyny w zakończonym niedawno turnieju. Kto do nich dołączy? Oto jest pytanie... Na pewno faworytami są Nemcy i Francuzi. Z pewnością sporo namieszają jednak również Czesi, Finowie, Grecy oraz (na co bardzo liczę) Holendrzy. Nie bez szans są również Belgowie, Słoweńcy czy Turcy. Myślę, że równiez robiący stałe postępy Estończycy mogą powalczyc o awans, jednak w tym przypadku będzie cholernie ciężko. Jeśli Hiszpanie doczekają się kilku młodych, dobrych zawodników, również oni mają szansę znów zagrać w europejskim czempionacie. Inna sprawa, że siatkówka wciąż jednak jest w tym kraju sportem bardzo niszowym i raczej nieprędko zobaczymy na parkietach następców Enrique de la Fuente, Israela Rodrigueza (aczkolwiek on jeszcze pare lat pogra), Rafy Pascuala czy braci Falasca. Aczkolwek przyznaję sie tutaj, że akurat hiszpańska liga jest mi dosyć obca i mogłem kilku zawodników przeoczyć z racji tego, że za bardzo ich w akcji nie widziałem. Hm, wujek google podpowada, że takim młodym zawodnkiem jest Sergio Noda, Kubańczyk grający dla hiszpańskiej drużyny. Więc może coś jeszcze z nich będzie.
Dobra, za rok jeszcze organizujemy, również z Duńczykami, młodziezowe ME w siatkówce mężczyzn (po stronie polskiej mecze odbędą sę w Rewalu). Z tym, że tu na medale bym już nie liczył.
Kurka, znowu gadam sam ze sobą...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Pon 23:44, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 8 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Wto 22:14, 27 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
sportowefakty.pl napisał: |
Jak podaje oficjalny serwis Iraklisu - klubu, z którym Gromadowski podpisał przed miesiącem kontrakt - polski atakujący więcej w Salonikach nie zagra. Decyzja ta została podjęta po turnieju towarzyskim w Bułgarii. Jak nieoficjalnie podają jednak greckie media, klub był niezadowolony z postawy i ogólnego przygotowania do gry polskiego atakującego, który nie spełnił jego oczekiwań. Sparingi w Bułgarii miały zaś przelać tylko czarę goryczy jego włodarzy.
|
A teraz mała ciekawostka, którą udało mi się znaleźć. Oto statystyki Gromadowskiego ze spomnianego turnieju w Bułgarii:
Iraklis Saloniki - Belediyesi Istanbul 2:3
60% skuteczności w ataku, 13 zdobytych punktów. Później Marcela zastąpił 16-letni Giorgos Tzioumakas (podobno okazał się lepszy od Marcela), który zdobył 10 punktów przy skuteczności 64%.
Pirin Balkanstroj - Iraklis Saloniki 1:3
43% skuteczności w ataku, 13 punktów. Tzioumakas nie zdobył ani jednego.
Iraklis Saloniki - Saipan Alborz 0:3
67% (!) skuteczności w ataku, 8 punktów. Mogło być więcej, ale większośc piłek szła do Sinana Tanika, któy punktów zdobył 11 przy skuteczności 29% (!!!).
Przepraszam, to ma byc ta słaba postawa, która przelała czarę goryczy? Cóż, niestety, ale nie mamy tutaj żadnych podstaw, by twierdzić, że Gromadowski w tym turnieju wypadł słabo. Czemu więc odszedł? Cóż... Nie od dziś wiadomo, że w Grecji klubom się nie przelewa, a sam Iraklis ponoc w tym sezonie jeszcze biedniejszy niż w poprzednim...
Nieoczekiwanie jednak pojawiła się szansa dla Gromadowskiego Atakujący włoskiego Umbria Volley San Giustino, Sasa Starovic, w meczu pierwszej kolejki przeciwko Callipo Sport Vibo Valentia (te włoskie nazwy mnie dobijają, trzeci raz posta edytuję) doznał powaznej kontuzji, która eliminuje go z gry na co najmniej pół roku. Kto wie, może Włosi zdecydują się sięgnąć po Marcela, który, wbrew temu, co twierdzą Grecy, zdaje się być w solidnej formie...
Na koniec ciekawostka: Józefacki ponoć najblizszy sezon spędzi w ekipe Panathinaikosu. Jak widać, grecka siatkówka klubowa ma się coraz gorzej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Wto 22:20, 27 Wrz 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pią 15:08, 30 Wrz 2011 |
|
Temat postu:
azspw.com napisał: |
W piątkowe południe odbyła się rozprawa Sądu Polubownego przy Polskim Związku Piłki Siatkowej w sprawie wniesionej przez Michała Kubiaka przeciwko AZS Politechnice Warszawskiej o stwierdzenie nieważności kontraktu zawodnika. Sąd Polubowny oddalił pozew siatkarza.
Michał Kubiak jest więc nadal zawodnikiem AZS Politechniki Warszawskiej. W stolicy czeka już na niego koszulka z numerem „13”. Czekają także władze klubu, sztab szkoleniowy, koledzy z zespołu i kibice. Wszyscy wierzą, że w obliczu decyzji sądu zawodnik wykaże się honorem i wypełni do końca obowiązujący go kontrakt. |
Hehe A już Michał jechał do Jastrzebia trenować...
Z tego, co przeczytałem, Dolecka sama zapowiadała, że ona ne wyobraża sobie, żeby po tym wszystkim Kubiak dalej miał grac w Warszawie. Nie odda go jednak za darmo, jeśli JW dalej go chce, musi zapłacić 300 tysięcy euro. Jeśli nie - może się okazać, że lider reprezentacji Polski będzie miał przed sobą bardzo ciężki rok.
Na koniec warto napisać jedną rzecz. zarówno Grodecki (prezes JW), jak również Kubiak zarzekali się, że wszystko jest w jak największym porządku, to było tylko wypożyczenie i nic sie Politechnice nie nalezy. Z tym, że "chwilę" wcześniej możliwość sprowadzenia reprezentanta Polski sondowała Resovia. I podobno okazało sie, że w grę wchodzi jedynie wykupienie kontraktu. Ktoś tu chyba coś kręcił...
I uprzedzając pytania: satkówka w wydaniu żeńskim średnio mnie interesuje, więc o Euro proszę mnie nie pytać. Ze swej strony powedziec mogę tylko tyle, że siatkarki poległy od tej samej broni, dzęki któej siatkarze zdobyli brąz. Z tym, że tym razem to Serbki okazały się być sprytne. Nie mam do nikogo pretensji, byłaby to ogromna hipokryzja z mojej strony.
Dodam jeszcze, że teraz jakbym komuś mał kibcować to Serbkom właśnie - ale tylko ze względów, że się tak wyrażę, estetycznych. Ale i tak najładniejsze w turnieju Holenderki juz odpadły, więc za bardzo nie ma co oglądać...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Sob 00:46, 01 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Nie 21:04, 02 Paź 2011 |
|
Temat postu:
Tym razem bardzo krótko będze, bo też nie oglądałem żadnego spotkania turnieju.
Trzeba jednak powiedzieć, że Serbia całkowicie zdominowała europejską siatkówkę na poziomie reprezentacyjnym. Nie tak dawno Serbowie zdobyl mistrzostwo Europy. Dzisiaj mistrzostwo Europy zdobyły również Serbki. W ten sposób Serbia stała sie trzecim, po Czechosłowacji i Związku Radzieckim, państwem, które w tym samym roku miało mistrzów oraz mistrzynie Europy. Są również jedynym wciąż istniejącym krajem, który może się pochwalić takim osiągnięciem. Brawo!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Nie 21:05, 02 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Sob 22:45, 08 Paź 2011 |
|
Temat postu:
Hehe, ostatnio moja aktywnośc coraz bardzej ogranicza się do tego tematu...
Cóż, dzisiaj miałem okazję po raz pierwszy w tym sezonie zobaczyć ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle (tutaj pragnę serdecznie podziękować Polsatowi i TV4 za brak transmsji z meczu z Fartem Kielce...). Kędzerzynianie bez wiekszych problemów pokonali osłabionych brakiem Michała Winiarskiego mistrzów Polski z Bełchatowa.
Powiem szczerze, że trochę samo spotkanie mnie rozczarowało oczekiwałem jednak czegoś więcej niż absolutne jednostronnego widowiska. Nieporadność Skry dziwi tym bardziej, że spotkanie odbyło się w Bełchatowie.
Zdecydowanie najsłabiej wypadł, nie po raz pierwszy zresztą, rozgrywający Bełchatowian, Miguel Angel Falasca. W zasadzie jedynym jego skutecznym zagranem był moment, kiedy pobawił sę w swojego brata, Guillhermo Falascę (tak se chyba pisze to przeklęte imię) i pieknie zaatakował z drugiej linii. Szkoda tylko, że akurat Miguel gra na pozycji rozgrywającego i atak nie jest jego zadaniem. Bardzo średno wypadli równiez bełchatowscy przyjmujący - Konstantin Cupkovic oraz Bartosz Kurek. Ten drug zdaje się mocno odczuwać jeszcze trudy ME, zwłaszcza, że w pierwszym secie grał nieźle, później jego gra kompletnie siadła. Cupkovic z kolei jest typowym przedstawicielem wyższej klasy średniej ofensywnych przyjmujących - ne wybijał się szczególne ani na plus, ani na minus. Z tym, że na ZAKSĘ to trochę za mało. Żałuje trochę, że tak późno na boisku pojawił się Atanasjievic (a nie żaden Atanasijevic, jak twierdzą eksperci z Polsatu), ten chłopak ma bowiem spory potencjał. A w mojej opinii spokojnie mógł zmienic kogoś z dwójk Kurek/Cupkovic. No ale przeceż młody Serb ma zastępować Wlazłego, kij, że jest przyjmującym.
Tak czy inaczej wyraźnie w ekipie z Bełchatowa brakowało Michała Winiarskiego. Najgorsze, że drugi z defensywnych przyjmujących Skry, Michał Bąkiewicz, również leczy kontuzję. A, z tego co pamiętam, to dwoma ofensywnymi przyjmującymi tylko Treviso potrafiło swego czasu grać.
Ale nie o tym miałem pisać Otóż dzisiejszy mecz w pełn pokazał nam, jakiej klasy zawodnikiem jest... Jakub Jarosz (coś sie uwaziąłem na niego ostatnio, nie sądzicie?). Znaczy pokazał to już mecz przeciwko Fartowi, ale tamtego nie ogladałem, więc dopiero dziś mogę się wypowedzieć. Otóż przeciwko Skrze genalne zawody zagrał reprezentant Francji, Antonin Rouzier (dla mne gracz meczu, bezsprzecznie). Atakujący ZAKSY był praktycznie bezbłędny, w dodatku w wielu sytuacjach wykazywał sie prawdziwym siatkarskim geniuszem (atak po prostej, kiedy miał ledwie kilkadzesiąt centymetrów, atak na trójbloku - w pole! - etc. etc. etc.). Czyli generalnie całkowte przeciwieństwo DżejDżeja. Efekt? Nawet welka Skra niewiele mogła na to poradzć. W ostatnich sezonach z kolei atakujący ZAKSY większości piłek nie kończył, a sama drużyna regularnie przegrywała z bełchatowskim hegemonem. Tutaj wygrała. Na wyjeździe. Bez problemu. Owszem, sporo do gry ZAKSY wnosi również Samica, jednak nikt mi nie powie, że w ostatnich latach pozycja ofensywnego przyjmującego była w Kędzerzynie słabo obsadzona - Sammelvuo, Śwderski, Urnaut, Idi gwarantuja pewną jakość gry. Podobne z "Samikiem".
Podsumowując: teraz, kiedy ZAKSA wreszcie ma atakującego, a nie "atakującego" (zresztą Jarosz zaczynał na tej samej pozycji co Kurek - ofensywnego przyjmującego - i smiem twierdzić, że to były jedyne jego dobre lata w karierze), podopieczni Krzysztofa Stelmacha (którego ja osobiście cenie najbardzej ze wszystkich polskch trenerów) juz ne tylko na papierze są jednymi z głównych faworytów do tytułu mistrzowskiego. I powem, że dla mnie to wlaśnie ta drużyna ma, spośród całej "grupy pościgowej" (Resovia, ZAKSA, JW, może Fart), największe szansę na detronizacje hegemona.
A Jaroszowi zyczymy, żeby nauczył sie grac na pozycj atakującego.
A, byłbym zapomniał. Słońce Peru ostatnio wpadł na pomysł, żeby w rozgrywkach młodzków nie grali libero. Tak po prostu. Bo młodzi zawodnicy wszechstronni muszą być. Oczywiście o decyzji nikogo nie poinformował, więc i tak libero grają. Ale maja przestać. Ja już nawet nie mam siły pisac, jak to wpłynie na (i tak coraz marniej wyglądający) rozwój polskiej siatkówki. Po prostu szkoda moich nerwów...
Dla zainteresowanych (sa tu tacy?): [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Sob 22:55, 08 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
master_of_flamaster
|
|
|
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 8331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z planety Saturn
|
Pon 20:59, 17 Paź 2011 |
|
Temat postu:
No to się ciekawie zrobiło. Łukasz Kadziewicz oficjalnie został zawodnikem AZSu Olsztyn.
Z pewnościa jest to świetna wiadomość dla całej ligi - Kadzewcz jest zawodnkem klasy zahaczającej o światową, jeden z najlepszych środkowych rosyjskiej Superligi z ostatniego sezonu. Ponadto szkoleniowec Olsztynian, Tommaso Totolo, już się z Kadziewiczem zna i nawet potrafi sobie z nim nieźle radzić.
W Olsztyne z kolei, niesmało i po cichutku, zrobiła nam sie wyjątkowo interesująca ekipa teraz. Zastanawia mne tylko, co dalej z Gunią i Hainem - obaj mają spory talent i z całą pewnością obaj grać już nie będą. Ten pierwszy zresztą, wraz z Plińskim, Wroną i Nowakowskim, należy na chwile obecną do ścisłej ligowej czołówki na tej pozycji...
Niemniej jednak odnotowac nalezy kolejny wielki transfer do PlusLigi.
Ktoś czyta, jak ja się tutaj produkuje w ogóle?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez master_of_flamaster dnia Pon 21:04, 17 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
RTS
|
|
|
Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 6271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Pon 21:30, 17 Paź 2011 |
|
Temat postu:
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|