Tomasz Adamek - Thomas Ulrich KO 6

Dla mnie, po obejrzeniu tego programu (a właściwie tylko jego części) ten koleś jest zerem. Ale po kolei. Ładnie zapowiedział Adamka, ładnie wszedł Adamek przy muzyce, przy której zresztą wchodził do walki (jeśli ktoś zna tytuł i wykonawcę to bardzo bym prosił, bo Kostyra powiedział coś tylko o jakimś Zeiklu (Jimmy Joe Very Happy

) ale wolał sam pośpiewać przy wejściu Adamka na ring... Sad

Ładnie się zapowiadało, skończyło się beznadziejnie. Wojewódzki najwyraźniej nie potrafi uchwycić różnicy pomiędzy ciekawą, pomysłową i dowcipną ironią, a balansowaniem na granicy dobrego smaku. A jednemu od drugiego naprawdę niedaleko i Wojewodzki tę granicę w niedzielę przekroczył. Na tyle, ze po pół godziny emisji programu (jak już występowała Młynarska) z trudem powstrzymałem się od wyrzucenia telewizora przez okno. Kląłem strasznie. Okazuje się, że w tym programie fajne mają tylko intro.

Na wstępie robił z siebie gwiazdę, tutaj oklaski i tak dalej, zresztą skromnością nie grzeszył przez cały program, robiac z siebie pajaca tu i tam, teksty do publiczności, cała historia z tym szlafrokiem, który to koniecznie chciał podarować Adamkowi i jeszcze kazał mu w tym wejść na ring, poza tym ćwok chciał sobie przywłaszczyć rękawice Adamka z walki z Ulrichem, modliłem się tylko, żeby Adamek nie zmięknął i nie dał temu idiocie tych rękawic, na szczęście wyszedł z opresji obronną ręką i zamknął burakowi ryj. A kim jest ten koleś, zeby takie show odstawiać? Co osiągnął, że chodzi taki pyszny i rzuca (tak mu sie wydaje) żartami na wysokim poziomie i jeszcze z poczuciem humoru? Co osiągnął? Gówno. Siedział na stołku i najeżdżał na ludzi na prawo i lewo, a że był (i jest) wygadany to mu to wyjątkowo dobrze szło. Co poszło dalej? Przypieprzył się do religijności Adamka, do tego że chodzi do kościoła i głęboko wierzy w Boga i nie kryje się z tym, co niestety, często w tym państwie spotyka się z szeroką dezaprobatą. Ale naprawdę wykazał się jak przerwał Adamkowi "Barkę", którą to Adamek nieco sfałszował, ale powoli wchodził na dobrą linię melodyczną, jednak Wojewódzki żywo gestykulując przerwał mu i zaczął swoje. Ten koleś wykazał w tym momencie (i nie tylko w tym) zwyczajny brak szacunku dla drugiej osoby, która zresztą osiągnęła wiele więcej niż on i na ten szacunek zwyczajnie zasłużyła. Gdybym był na miejscu Adamka, to po prostu bym wstał, przeżegnał się i najprościej mówiąc wyje%#& narcyzkowi. Albo bardziej honorowo, po prostu bym wyszedł stamtąd. Ciekaw jestem, czy taki wygadany by był Wojewodzki jakby Mohamed Ali do niego przyszedł.

To co mi zaimponowało to spokój Adamka. Teraz się nie dziwię dlaczego Adamek sie nie denerwował przed walką. Jak siedziałem i cały drżałem ze strachu przed walką on spokojnie sobie wchodził na ring, nawet ziewnął ze znużenia (co bynajmniej nie było dobrym zwiastunem). I spokojem zaimponował także u Wojewodzkiego. Dziwiłem się, że można być tak spokojnym i przed walką i w samej walce. Teraz wiem, ze ten koleś po prostu ma nerwy ze stali jak go Wojewódzki z równowagi nie wyprowadził. Niektórzy mogą twierdzić (zwłaszcza ci, którzy z Adamkiem mieli do czynienia po raz pierwszy), że gdyby Adamek miał IQ większe to nie dałby sobą tak miotać i nie wytrzymałby tego. Ale Adamek nie z braku paru punktów, bo to bystry chłopak, ale zwyczajnie ignorował te wszystkie zaczepki...

Jak chce zobaczyć jakiś program co idiota prowadzi, to włączam sobie Viva La Bam i śmieję się, śmieję nawet jeśli to głupie i płytkie, ale przy Wojewódzkim bliżej mi było do porzygania się...

Co ta Mucha w nim widzi?

W poniedziałek chodziłem tak wkuty po szkole, że nawet wychowawczyni pytasła mnie czy wszystko ze mną wporządku...

Post został pochwalony 0 razy

Wkleję Ci wypowiedz pewnego forumowicza z forum boksu, z którą to wypowiedzią częściowo się zgadzam:

I tak w każdym wywiadzie wywarłby lepsze wrażenie niż Janas Razz

Sorki za offtop, nie mogłem się powstrzymać

Post został pochwalony 0 razy