Ekstraklasa

Obawiam się jednak, że w stosunku do części kadry obecnej Legii decyzje personalne już zapadły. Oczywiście nikt ich teraz nie ogłosi, ale po zakończeniu sezonu może być spore wietrzenie. Legia znów rozpocznie budowę nowej drużyny. Część zawodników już się chyba wypaliła i trzeba dać im wolną rękę. Niech szukają sobie klubów a Legia pozyskane za nich pieniądze zainwestuje w nowych graczy. Tak przynajmniej to widzę.

Post został pochwalony 0 razy

Obawiam się jednak, że w stosunku do części kadry obecnej Legii decyzje personalne już zapadły. Oczywiście nikt ich teraz nie ogłosi, ale po zakończeniu sezonu może być spore wietrzenie. Legia znów rozpocznie budowę nowej drużyny. Część zawodników już się chyba wypaliła i trzeba dać im wolną rękę. Niech szukają sobie klubów a Legia pozyskane za nich pieniądze zainwestuje w nowych graczy. Tak przynajmniej to widzę.

To tak jakby zastać w domu swoją kobietę z innym mężczyzną... Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RTS dnia Czw 01:30, 26 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz

Zagrają, albo i nie zagrają. Między sobą na pewno, ale skoro Widzew nie pojedzie na spotkanie, to Arka może już sobie dopisać punkty. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że takie zawieszenie to dobra sprawa, bo część nie rozegranych meczów można rozegrać, za inne zainkasować punkty. Rolling Eyes

A co zrobić z odwołanymi meczami Pucharu Polski?

Post został pochwalony 0 razy

Zapewne tak. Ale z drugiej strony, czy to jest wina Widzewa, że jakiś kretyn namieszał z owym, zawieszeniem? Przecież tak na dobrą sprawę to oni sami nie wiedzą po co zawieszali oba kluby. I popatrz, jedna durna decyzja, a ile problemów. Najciekawiej będzie z PP, bo Arka nie będzie chciała tego odpuścić tak łatwo. Czyli co? Będzie trzeba unieważniać owe mecze Wisły z Koroną? Nie wiadomo.
Wracając do Widzewa i Arki, trzeba mieć też na uwadze, że klub ma zaplanowane wszystkie zajęcia, treningi, cały cykl. Niby czemu ma to zmieniać? Bo jeden głupol z PZPN-u podjął idiotyczną wręcz decyzję? To nie jest sprawa Widzewa, tylo sprawa Arki, to nie wina łódzkiego klubu, lecz PZPN-u, który od początku nie wiedział i wciąż nie bardzo wie, co zrobic z owym fantem kar dla sprzedajnych klubów.
Widzę natomiast jedno, że piłka w Polsce to nadal jeden wielki bajzel. Ale tak to właśnie bywa, gdy owymi sprawami zajmują się ludzie niekompetentni.

Post został pochwalony 0 razy

Z tym sądem, to może nie najlepszy przykład, bo zawieszenie samo w sobie nie było (nie miało być?) karą. Zawieszono kluby do czasu określenia wysokości kary. Można było grać, rozpatrując sprawę. Później ogłosić wyrok i czekać, bądź na uprawomocnienie, bądź na odwołanie się ukaranego klubu. Nie byłoby wówczas tego całego zamieszania.

Post został pochwalony 0 razy

Oczywiście, że nie byłoby.

Post został pochwalony 0 razy

Oczywiście można tak było zrobić, tylko należało wcześniej pomyśleć o tym. Niestety nasi szacowni działacze najpierw podjęli decyzję a dopiero później zaczęli się zastanawiać, co z tej decyzji wynikneło.

Czyżby wyniknęło coś nowego w tej sprawie?

Czyżby wyniknęło coś nowego w tej sprawie?

A kto powiedział, że Odra jest niedysponowana? Smile

Ja powiedziałbym, że jest bardziej zdeterminowana i dysponowana do gry, niż kiedykolwiek. Odra broni się przed spadkiem i zespół ten jest w stanie sprawiać teraz niespodzianki.

Dlaczego Widzew nie chce przyjechać na mecz z Arką?

Dlaczego Widzew nie chce przyjechać na mecz z Arką?

jak im dalej sędziowie będą pomagać jak dziś albo w meczu z Groclinem - całkiem możliwe.

Post został pochwalony 0 razy

Po pierwsze nie uznali bramki strzelonej przez Kizisa. Sytuacja wyglądała tak: piłka po strzale odbiła się od poprzeczki, na pozycji spalonej był wtedy Arifowić. Do piłki doskoczył jednak Kizis i skierował ją do siatki rywala. Na linii strzału stał Arifowić, który uchylił się przed piłką. Sędzia uznał, że ten drugi przeszkodził w interwencji bramkarzowi GKS-u. Moim zdaniem w samej interwencji Lechowi na pewno nie przeszkodził, choć mógł zasłonić lecącą piłkę. Większość sędziów jednak chyba uznałaby gola. Tak mi się przynajmniej wydaje. Druga sytuacja nie budzi już żadnych wątpliwości. Dwóch zawodników łódzkiego klubu wyszło na bramkarza z Bełchatowa. Sędzia gwizdnął spalonego a Arifowić uderzył i piłka wpadła do bramki. Spalonego na pewno nie było, bo w momencie podania do niedoszłego strzelca bramki, przed nim z dobre dwa metry znajdował się obrońca gości. Sędzia miał więc pewnie bielmo na oczach. Gdyby było dwa do zera dla ŁKS-u to przy poziomie prezentowanych wczoraj przez Bełchatowian trudno byłoby oczekiwać zwycięstwa gości. Kolejne wymęczone zwycięstwo podopiecznych Oresta Lenczyka. Widać, że Bełchatowianie są w dołku i nie można wytłumaczyć ich słabej gry tym, że Garguła po faulu na nim musiał opuścić boisko po pół godzinie gry.

Tak, jak napisałem w tym przypadku jeszcze można by się spierać, ale druga sytuacja była czyściutka. W tej sytuacji zwycięstwo Bełchatowa należy uznać za wyjątkowo szczęśliwe. Boczny się nie popisał w tym meczu.

Post został pochwalony 0 razy